Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Komitet Obrony Demokracji, wraz z politykami opozycji parlamentarnej, artystami obrażonymi za brak dotacji na teatr, ale również takimi osobami, jak płk Adam Mazguła, w opinii którego w stanie wojennym były „jakieś ścieżki zdrowia”, ale ogólnie „wszystko odbyło się kulturalnie”, wzywają „obywatelki i obywateli” do „strajku” w 35. rocznicę stanu wojennego. I nie ma to bynajmniej nic wspólnego z uczczeniem pamięci ofiar tych wydarzeń...

Senator Jan Maria Jackowski, PiS: To kompromitacja części opozycji. Współpracując z panem pułkownikiem Mazgułą, biorą bowiem udział w rewizjonizmie historycznym. Podobny rewizjonizm uprawiali Niemcy, którzy rozmywali odpowiedzialność za wybuch i przebieg drugiej wojny światowej. Pułkownik Mazguła czyni to samo w stosunku do stanu wojennego, jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w powojennej historii Polski. Oznaczał dziesiątki ofiar śmiertelnych, tysiące więzionych i miliony prześladowanych obywateli. Tego rodzaju relatywizm i rewizjonizm historyczny, który autoryzuje chociażby lider Platformy Obywatelskiej- partii odwołującej się m.in. do dziedzictwa „Solidarności”, pokazuje całkowitą kompromitację tej części opozycji.

„Wypowiedzmy posłuszeństwo tej władzy”- wzywa KOD
Jest to nawoływanie do obalenia demokratycznego państwa prawa i łamanie fundamentów demokracji zapisanych w Konstytucji. Pokazuje to wyłącznie, że tak naprawdę ta opozycja jest antydemokratyczna. Opcja polityczna znajdująca się dziś w opozycji rozumie pojęcie „demokracji” w ten sposób, że demokracja jest tylko wtedy, gdy rządzi właśnie ich partia i jej „kolesie”, a państwo polskie traktowane jest jak prywatna własność. Jeśli natomiast Polacy powiedzą „nie” takiemu traktowaniu naszego kraju i obywateli i wybory wygra inna partia, wtedy oczywiście już „nie ma demokracji”, a ci ludzie są jedynymi szczerymi demokratami. Jest to czysta obłuda, ale również podżeganie do przestępstwa. Mamy tu jeszcze jeden istotny punkt, czyli haniebne wykorzystanie 35. rocznicy bezprawnego wprowadzenia stanu wojennego, bo chciałbym podkreślić, że takie działanie było bezprawne nawet w świetle prawa PRL. Było to działanie zorganizowanej grupy przestępczej, z gen. Wojciechem Jaruzelskim i grupą wojskowych. Wybielanie tych tragicznych wydarzeń w naszej najnowszej historii jest czymś przerażającym. A z kolei wykorzystywanie tej rocznicy do celów politycznych również ma znamiona czynu niegodnego. Zwróciłbym również uwagę, że bardziej wygląda to na obchodzenie pierwszej rocznicy zapowiedzianej przez Grzegorza Schetynę taktyki Opozycji Totalnej, której istotnym elementem były dwa punkty: 1) umiędzynarodowienie konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego, który to konflikt wywołała przecież Platforma Obywatelska ustawą z czerwca 2015 r., chcąc wprowadzić 14 sędziów ze swojej nominacji. Taka jest praprzyczyna tego konfliktu. Platforma z kolei umiędzynarodowiła ten konflikt, wprowadzając go chociażby na forum Parlamentu Europejskiego, szkodząc w ten sposób Polsce. Po 2., Grzegorz Schetyna zapowiedział wówczas: „Będziemy obalać rząd na ulicy. W tym względzie trzeba powiedzieć, że opozycja jest dość konsekwentna, tyle że działa na szkodę państwa polskiego, a przede wszystkim kwestionuje demokratyczny ład w Polsce.


Wiadomo, że beneficjentom PRL nie w smak będzie ustawa dezubekizacyjna, a więc utrata dotychczasowych przywilejów. Jednak ramię w ramię z nimi idą politycy, którzy- jak już Pan wspomniał- często i chętnie odwołują się do dziedzictwa „Solidarności”. Politycy z emerytowanymi esbekami oraz pułkownikiem i harcmistrzem, który wybiela gen. Jaruzelskiego... Jak w takiej sytuacji mogą czuć się żyjące ofiary stanu wojennego, jak również rodziny tych, którzy wówczas stracili życie?
To działanie musi być bolesne dla żyjących ofiar stanu wojennego, jak również dla rodzin, które wówczas straciły swoich bliskich. To instrumentalizacja i relatywizacja tej tragedii, ale przede wszystkim wybielanie bezprawnej, zorganizowanej przestępczości w wykonaniu Wojciecha Jaruzelskiego i jego popleczników. Jest to po prostu haniebne.

Niedawno częstochowskie wydanie „Gazety Wyborczej” pisało o kolejnym „ciekawym” pomyśle działaczy KOD. Na spotkaniu z Mateuszem Kijowskim w Częstochowie jeden z uczestników rzucił pomysł, aby założyć... Kościół Obrony Demokracji, gdzie błogosławionym byłby prof. Rzepliński, katechizmem- Konstytucja, a Pismem Świętym- Deklaracja Praw Człowieka...

Jest to przede wszystkim szyderstwo z Kościoła Katolickiego. Co więcej, pokazuje to, że działacze KOD i pan Kijowski nie mają bladego pojęcia o roli chrześcijaństwa w naszej historii i narodowym dziedzictwie, dlatego zapowiadają prowokacje. To tylko potwierdza, że powinny być wprowadzone zmiany w ustawie o zgromadzeniach, aby uniemożliwić tego rodzaju praktyki. Nie ma zgody na wykorzystywanie konstytucyjnej zasady wolności słowa do obrażania, szydzenia czy po prostu uniemożliwienia innym korzystania z tej zapisanej w konstytucji wolności.


Dlaczego KOD ucieka się do opluwania wartości świętych dla Polaków, ważnych dla nas, ale i bolesnych rocznic? To próby ratowania tego ruchu „obywatelskiego”, któremu dość szybko wyczerpuje się paliwo?
Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że KOD odwołuje się do dziedzictwa postkomunistycznego. Dokładnie bowiem na tej samej zasadzie działali w czasach PRL komuniści, którzy kwestionowali narodową tradycję, Kościół Katolicki i jego suwerenne prawo do głoszenia Ewangelii. W ten sposób KOD, który ma przecież w swoich szeregach ludzi, którzy aktywnie wspierali komunistyczne reżimy w Polsce, w ten sposób ukazuje swoją twarz.

Bardzo dziękuję za rozmowę.