Portal Fronda.pl: Jeden z założycieli KOD-u zapowiada głodówkę do czasu opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Miszk zadeklarowal, że "będzie codziennie przyjmował tylko Komunię Św." Jak można skomentować taką postawę? Przyznam, że taka deklaracja wywołuje we mnie pewne zmieszanie.

Krzysztof Wyszkowski: Przyznaję, że jestem jeszcze bardziej zmieszany od Pani, ponieważ znam pana Mniszka, czy ojca Mniszka - nie wiem czy on uważa się jeszcze za kapłana, czy tylko za działacza politycznego. Zawsze traktowałem go z sympatią, mimo jego czasami dziwacznych zachowań. Trzeba go pochwalić, ponieważ to był człowiek, który działając w zakonie chciał przeprowadzić lustrację. Został bodajże suspendowany za "niepokój osobowościowy". Jest to dawny działacz wolności. Jest to człowiek zasłużony, sam będący historią. Można o nim mówić jako o osobowości politycznej.

Moim zdaniem w tej sprawie głodówka po prostu nie przystoi. Jest to dziwaczna, nieodpowiednia forma dla poważnego człowieka, a z kolei charakterystyczna dla ekstremizmu, w który łatwo popada Miszk. Radziłbym okłady z zimnej wody.

Jeżeli ludzie w jego wieku są w stanie podejmować tak teatralne, a jednocześnie dramatyczne kroki, to pytanie, co ma robić młodzież. Jeżeli on nie potrafi opanować emocji i rozum nie może wziąć góry nad histerią, to trudno byłoby się dziwić, jeśli młodzi ludzie zaczęliby rzucać kamieniami, czy używać siły.

Z tego punktu widzenia, on jako były kapłan ma obowiązki wychowawcze, czy mówiąc kościelnym językiem, obowiązki formacyjne. Podejmując taką akcję sprzeniewierza się działaniom formacyjnym w stosunku do młodzieży.

Jak wynika z zapowiedzi dzisiejszego programu Jana Pospieszalskiego "Warto Rozmawiać", w którym będzie Pan gościem, będziecie odpowiadać na pytanie, czy "wojna domowa i krew na ulicy to realny scenariusz, czy retoryka opozycji i mediów". Czy może Pan już zdradzić nam swoją opinię na ten temat?

Mam przejmujące wrażenie, że opozycji po prostu na tym zależy. Jest to nie tylko smutne, ale przerażające. Cyba zamordował człowieka i chciał wymordować innych. Mnie również wygrażają różni ludzie, otrzymuję anonimowe kartki "zginiesz", groźby pojawiają się także w internecie.

Trzeba przyjrzeć się kto mówi o "wojnie domowej". Najostrzej w tej kwestii wypowiadał się Lech Wałęsa, który zapowiadał, że "stanie na czele buntu". Można zrozumieć, że Wałęsa w krwawych rozruchach i załamaniu się polskiego systemu politycznego widzi swoją szansę na uratowanie się przed śmiercią cywilną. Jest to próba zniszczenia Polski, aby "moje" było na wierzchu. Jest to najskrajniejsza nieodpowiedzialność w myśl zasady "po nas choćby potop". Interes osobisty, prywatny, obrona własnej pozycji politycznej, nawet doprowadzenie do tragedii narodowej. Taka postawa wymaga potępienia. Każdy kto namawia do rozruchów, do gwałtów, powinien być ukarany przez opinię publiczną.

Rozmawiała Karolina Zaremba