Czy sensownym jest pisanie o chorobie w kontekście politycznym? O chorobie nie, ale mówimy o wirusie i to głównie polityczno-gospodarczym. Powtarzał się nie będę, wszystko o tym reżyserowanym obłędzie już napisałem. Co bardziej rozsądni fachowcy mówią krótko i dosadnie, mamy kolejny wirus sezonowy, do którego trzeba się będzie przyzwyczaić, jak do setki innych. Naturalny porządek rzeczy, o czym każdy myślący człowiek wie, tyle tylko, że to nie na myślących zbija się polityczny kapitał, jak i obdziera ze skóry, przy czym maseczki to naprawdę drobiazg. Kto ma na panice zarobić ten zarobi, kto się okaże frajerem wiadomo od dawna - pisze Matka Kurka na łamach Kontrowersje.net.



W każdym razie wirus w końcu do Polski dotarł, ale czas oczekiwania rozładował wszelkie emocje. Oczywiście w mediach nagłówki świecą się na czerwono i w TVN przewijają się żółte paski, jednak to wszystko jakieś takie leniwe i bezpłciowe. Do tego stopnia nic się nie dzieje, że od rana jeszcze nie widziałem jednej konferencji Gasiuk-Pihowicz, czy innej Lubnauer. Państwo zdało egzamin? Nie zwykłem oszukiwać ludzi, wszyscy wiedzą jak wyglądają wizyty na SOR i to w „normalnych” warunkach, o takich zadymach jak medialny wirus nie wspominając. Pewnie, że istnieją procedury i w ostatnich dniach rząd i wszystkie służby dodatkowo stały na baczność dzień i noc, ale gdyby przyszła prawdziwa pandemia, żaden system i żadna służba zdrowia sobie z tym nie poradzi. Natomiast doskonale poradził sobie PiS, politycznie zostało to rozegrane naprawdę po mistrzowsku.

Najpierw PiS wciągnął opozycję do rzeczowej dyskusji, a w konsekwencji podzielił się polityczną odpowiedzialnością poprzez wspólne przegłosowanie ustawy. Wydawałoby się, że takie rzeczy są niemożliwe, jednak udało się, głównie z tego powodu, że w trakcie kampanii byłoby strasznie trudno kontestować ustawę, która w założeniu ma pomagać w zwalczaniu wirusa. Tak, czy siak opozycja grzecznie podniosła łapki, wcześniej w balonie emocji rozdymanym do monstrualnych rozmiarów, puścił zwór bezpieczeństwa i prawie całe niezdrowe powietrze zeszło. Dziś nie ma chętnych do zbijania kapitału na „pandemii” i zgodnie z moimi przewidywaniami PiS wyszedł na tym najlepiej, bo po prostu ma narzędzia, aby się przed społeczeństwem popisywać. Nie ma konferencji pozycji, nie licząc wygłupów lubuskiej marszałek z PO, nawiasem mówiąc ulubienicy Owsiaka, co mówi wszystko, za to są liczne konferencje przedstawicieli rządu. Tak to się musiało skończyć i tak się skończyło.

Prawie dwa tygodnie budowania atmosfery grozy i wyczekiwania na najgorsze, a gdy w końcu jakiś nieszczęśnik przywlókł wirusa z Niemiec, to się okazało, że wszystko przebiega podręcznikowo i jest pod pełną kontrolą. Nie chcę być nadmiernie złośliwy, ale jak inaczej opisać kolejną głupotę najdurniejszej na świecie opozycji? Zmarnowali kupę czasu i budowali kampanię Kidawy-Błońskiej na ludzkim nieszczęściu, co się nigdy Polakom nie podoba. Ich jedyną nadzieją było to, że tysiące chorych zaleją przychodnie i szpitale, tymczasem od początku było wiadomo, że na całym świecie ten wirus atakuje setki, nie miliony i wszędzie w mniejszym lub większym stopniu jest to opanowane. PO wystawiała PiS prezent na tacy i jeszcze zawiązała złotą wstążeczką. Dzień w dzień prognozowali kataklizm, pomór, lament i zgrzytanie zębów. Finał? PiS otoczył opieką jednego jedynego pacjenta i urządził popisowy spektakl skuteczności państwa. Dziękujemy, frajerstwo może się rozejść.

Ile się naczytałem, że wirus może zdominować kampanię i wywrócić plany PiS do góry nogami, no i wyszło jak zwykle. Młodzież używa idiotycznego określenia „karma wraca”, dostaję drgawek, gdy to słyszę, ale lepiej w zrozumiałym dla opozycji języku, ująć tego nie umiem. Najdobitniej skalę porażki oddaje chyba cała seria wizyt ekspertów w studiach TVN. Co wizyta to kupa śmiechu z „dziennikarzy” TVN, ale też irytacji na głupotę i za każdym razem apel, żeby media nie siały paniki, bo nie ma żadnego wielkiego zagrożenia. Nie widziałem jednego lekarza, który powiedziałby coś innego, a trzeba wiedzieć, że TVN zaprosił kilkunastu. Nic opozycja na wirusie nie ugrała i nie ugra, co więcej dostarczyła PiS amunicji, co w polityce zawsze kończy się rozstrzelaniem przeciwnika.

Matka Kurka

Kontrowersje.net