Czy epoka Oświecenia coś zmieniła w kwestii podejścia do seksualności w naszej kulturze?

Tak. W mojej książce "Libido dominandi" przedstawiam zasadniczą dychotomię jaka występuje w ludzkiej historii. Możemy powiedzieć, że Oświecenie i rewolucja francuska dały nowy impet temu co później zostało określone jako rewolucja seksualna. W swojej książce odwołuję się do podziału jaki znajdziemy u św. Augustyna w jego dziele "Państwo Boże". Mamy tam dwie opcje do wyboru – państwo Boże i państwo ziemskie. Państwo Boże opiera się na miłości Boga, aż do zaparcia się siebie – państwo ziemskie, ludzkie, opiera się na miłości siebie, aż do zaparcia się Boga. Za każdym razem, gdy kraj taki jak Francja odwraca się od państwa Bożego to musi prędzej czy później wylądować w państwie człowieka. Fundamentalnym prawem państwa Bożego jest miłość i służba, w państwie ziemskim króluje zaś dominacja nad innymi. Cała historia Europy po rewolucji francuskiej to jest historia co raz to bardziej zaawansowanych form kontroli.

Czy jest różnica w sposobach dominacji pomiędzy czasami przedchrześcijańskim a postchrześcijańskimi?

Myślę, że są bardzo podobne. Weźmy jako przykład historię Samsona i Dalili ze Starego Testamentu. Samsona nie można było pokonać w walce. Jego pożądanie w stosunku do Dalili doprowadziło go do samobójstwa. Samson został oślepiony przez Filistyńsczyków, ale to także znak zaślepienia duszy jakie wynika z nieopanowanych namiętności. Dziś możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z bardziej skomplikowanymi sposobami rozumienia tych kwestii seksualnych, które były podnoszone przez tradycję chrześcijańską. Są one jednak odwracane i kierowane przeciwko człowiekowi. Markiz de Sade jest tutaj odwróconym św. Augustynem. Psychoanaliza znów jest odwróconym rachunkiem sumienia wypracowanym przez jezuitów. Rachunek ma prowadzić człowieka do jego oczyszczenia z grzechów, a psychoanaliza ma człowieka kontrolować.

Jak to wszystko działa na świadomość?

Tak samo jak penitent przychodzi do konfesjonału i spowiada się ze swoich grzechów, a kapłan mówi, że grzechy są mu wybaczone i wzywa do zarzucenia grzechu, tak w psychoanalizie jesteśmy pytani o nasze problemy, grzechy, które wyznajemy na kozetce. Różnica polega na tym, że psychoanalityk daje placet na to by dalej czynić to samo – rozgrzesza z grzechu przez nazwanie go czymś dobrym. A na koniec bierze za to pieniądze. Mamy znaną historię jednego z uczniów Zygmunta Freuda, który chciał zostać psychoanalitykiem. By jednak zostać psychoanalitykiem trzeba najpierw samemu przejść psychoanalizę. Zwierzył się Freudowi, że odczuwa seksualny pociąg w stosunku do jednej ze swoich współpracownic, na co Freud odpowiedział, zupełnie inaczej niż zrobiłby to kapłan w konfesjonale, rozwiedź się, ożeń się z tą bogatą kobietą i przynoś mi pieniądze. To był przykład indywidualnego sposobu sprawowania kontroli. Jednak szybko zauważono, że tę metodę warto rozpropagować na sposób szerokiej komercjalizacji podejścia psychoanalitycznego. I tak psychoanaliza usprawiedliwiająca ludzkie grzechy stała się dobrym biznesem.

Czy seksualizacja jest też wykorzystywana do kontroli i władzy na poziomie politycznym?

Wilhelm Reich, uczeń Freuda w latach dwudziestych zaangażował się w walkę polityczną pomiędzy marksistami, socjalistami, freudystami o strategię wobec społeczności katolickiej. Reich zaproponował metodę, która została przyjęta w praktyce. Nie ma sensu prowadzić dysput teologicznych o istnieniu Boga należy wpływać na życie moralne seminarzystów. Trzeba zachęcać i w dobrym świetle przedstawiać masturbację oraz wszelką aktywność seksualną. W ten sposób idea Boga z pewnością wyparuje z ich głów. W ten sposób nastąpiło rozbrojenie katolickiej moralności w Austrii. Tak zdeformowanych kapłanów można było później wykorzystać przeciwko wiernym, których mieli obejmować opieką duszpasterską. Jako inny przykład, ale i uzupełnienie, politycznego sprzeciwu wobec katolickości podam sytuację amerykańską. W 2004 roku, na miesiąc przed rozpoczęciem amerykańskiej inwazji na Irak konserwatywny katolicki publicysta z National Review napisał, że katolicy nie muszą być posłuszni Janowi Pawłowi II w kwestii niemoralności wojny w Iraku ze względu na jego brak reakcji na sytuację księży pedofilów. 

Istnieje jakiś ostateczny cel tych działań?

W latach 60. nastąpiła deregulacja moralności, której efektem była legalizacja aborcji, a w latach 90. była to prolichwiarska deregulacja ekonomiczna. To jest cel tych wszystkich procesów. Oligarchom ekonomicznym – kapitalistom i globalistom - chodzi o narzucenie ludziom uzależnienia od ich pożądań seksualnych i konsumpcyjnych. W ten sposób, chcż kontrolować światową społeczność.

Jan Paweł II pisał, że każdemu złu jest wyznaczony koniec – tak stało się z totalitaryzmami – upadły ponieważ nie może istnieć system oparty na złu. Czy to samo stanie się tym systemem, o którym mówimy teraz?

Uważam, że znaczącym rokiem był rok 1979 – pojawiły się wtedy dwa znaki sprzeciwu wobec materializmu. W Iranie do władzy doszedł Ajatollah Chomeini i był to przejaw buntu przeciwko amerykańskiemu materializmowi. Kilka miesięcy później Jan Paweł II na Pl. Zwycięstwa mówił, że nie można zrozumieć historii bez Chrystusa i nie można go z tej historii wyłączać – był to sprzeciw wobec materializmu sowieckiego. I historia wtedy jakby się zatrzymała. Musimy zrozumieć, że przekonanie o tym, że komunizm jest zły, a kapitalizm dobry jest błędne. Kapitalizm nie jest dobry.

Czy w Stanach Zjednoczonych, które są w znacznym stopniu narodem chrześcijańskim nie może pojawić jakieś źródło odnowy i sprzeciwu wobec cywilizacji seksualno-konsupcyjnej?

Nie.

Dlaczego?

Z powodu postaw samych konserwatystów. Mieliśmy wiele nadziei, gdy Reagan występowali razem z Janem Pawłem II przeciwko komunizmowi. Wierzyliśmy, że Stany Zjednoczone wystąpią przeciwko rewolucji seksualnej i przeciwko aborcji. Jednak nic się nie wydarzyło. Katolicy zostali zdradzeni. Konserwatyzm stał się ruchem, który zamiast bronić spraw podstawowych służy jako lobby uzasadniające kolejne konflikty na Bliskim Wschodzie. Newt Gingrich otrzymuje pieniądze od magnata hazardowego Sheldona Adelsona wspierającego agresywną politykę na Bliskim Wschodzie. Podobnie rzecz ma się z Rickiem Santorumem. Nawet gdyby katolicki polityk został prezydentem nic by się w polityce amerykańskiej nie zmieniło.

Podczas kampanii wyborczej Santorum był czasem wykpiwany przez konserwatystów jako "pobożny socjalista" – zatem mogłoby się wydawać, że jest krytyczny wobec kapitalizmu.

Gdzie jest teraz Rick Santorum? Pracuje dla American Enterprise Institut. On jest klasycznym przykładem polityka opłacanego przez lobby. Santorum zatrudniał także osobę, która otwarcie przyznającą się do homoseksualizmu. Wszystkie oficjalnie konserwatywne inicjatywy zawiodły, upadły lub zostały przejęte.

Rozmawiał Tomasz Rowiński