Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski powiedział, że najprawdopodobniej od 1 października przyszłego roku gaz do Polski popłynie gazociągiem Baltic Pipe. - Nie będziemy przedłużali kontraktu z rosyjskim Gazpromem - dodał.

Naimski w rozmowie na antenie Poranka Rozgłośni Katolickich Siódma9 stwierdził, że Polska "na pewno nie uzależni się od rosyjskich dostaw".

- Kontrakt rosyjski wygasa w przyszłym roku (z Gazpromem - PAP) i nie będziemy go przedłużali oczywiście - poinformował Naimski.

Kontrakt z Gazpromem wygasa z dniem 31 grudnia 2022 roku.

Naimski poinformował także, że uda się sprowadzić niezbędną dla Polski energię z innych źródeł niż rosyjskie.

- (...) wszystko wskazuje dzisiaj na to, że 1 października w przyszłym roku gaz Baltic Pipem do Polski będzie przesłany - powiedział na temat Baltic Pipe.

Wskazał ponadto, że problemy środowiskowe związane z powstaniem Baltic Pipe zostały rozwiązane przez stronę duńską. Wcześniej w tym roku Dania wstrzymała prace nad gazociągiem w związku z niedostatecznym zbadaniem pewnych aspektów związanych z ochroną środowiska. Problemy te zostały jednak według słów Naimskiego rozwiązane.

- Jesteśmy na ostatnim etapie realizacji strategii dywersyfikacji różnicowania kierunków i źródeł dostaw gazu do Polski - ocenił Naimski.

Baltic Pipe jest projektem, który ma umożliwić dostawę gazu ziemnego z Norwegii do Danii i Polski. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.

Naimski stwierdził także, żę trzeba się spodziewać, że energia będzie kosztować więcej, ponieważ rosną także ceny emisji dwutlenku węgla.

- Trudno jest powiedzieć w tej chwili, jak bardzo one będą musiały wzrosnąć - stwierdził, dodając przy tym, że jest to przedmiotem "troski".

jkg/siódma9, forsal