W Moskwie zapadł wyrok ws. Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista trafi do kolonii karnej, gdzie spędzi 2,5 roku. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury, która żądała zmiany wyroku z 2014 roku, kiedy to zawieszono wykonanie kary. Z kary 3,5 roku więzienia Nawalnemu odliczono rok, który spędził w areszcie domowym.

Rozprawa w moskiewskim sądzie rozpoczęła się dziś rano. Jej przebieg obserwowali dyplomaci z 20 państw. Obecni byli również przedstawiciele polskiej ambasady.

W swoim wystąpieniu opozycjonista podkreślał, że odczytuje proces jako próbę zastraszenia Rosjan. Stwierdził też, że jego aresztowanie jest podyktowane nienawiścią i strachem Władimira Putina, którego oskarżył o przeprowadzoną latem próbę zamachu na swoje życie.

- „Ja nie uznaję tego przedstawienia, ono jest niezgodne z prawem i żądam natychmiastowego uwolnienia” – mówił dysydent.

Przed gmachem sądu zebrali się zwolennicy Nawalnego, którzy domagali się jego zwolnienia. Niezależne rosyjskie media podają, że zatrzymano 300 osób, w tym dziennikarzy.

Aleksiej Nawalny został zatrzymany na moskiewskim lotnisku 17 stycznia, kiedy wrócił do kraju z Berlina. Tam był hospitalizowany po próbie otrucia, do której doszło latem ub. roku.

kak/PAP, gazeta.pl