Janusz Palikot żyje w amoku. Wiemy o tym od dawna. I nie byłoby w ogóle warto zwracać uwagi na jego słowa, gdyby nie fakt, że zdają się, niestety, być zgodne z poglądami niemałej rzeszy lewicowo-platformerskich lemingów.

Czym straszy tym razem Janusz Palikot? Koalicją Kaczyńskiego, Kukiza i Korwina...

" Jeżeli patrzymy na dzisiejszy państwa sondaż [Radia ZET - red.], zy wczorajszy Millward Browna, no to wchodzą trzy partie prawicowe, czyli PiS, Kaczyński, Kukiz i Korwin, trójka panów „K”, stworzy nam naprawdę rząd na „k”, więc będziemy się z tego po prostu tłumaczyli nie tylko tak jak dzisiaj pani premier w Brukseli, tylko na całym świecie" - perorował frustrat polityczny.

Zaprezentował się też jako mistrz logiki: "Wierzy pani w to? Nikt w to nie wierzy w Polsce. Gdyby tak rzeczywiście miało być, to nie byłoby tak dużej aktywności Jarosława Kaczyńskiego".

Na koniec ten zwolennik i promotor zgnilizny moralnej i obrzydliwej degrengolady chciał się pokazać jako... uwaga... obrońca cywilizacji! To są jaja...

"Uważam, że możliwa jest koalicja przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo to jest kwestia cywilizacyjna. Ze wszystkimi, którzy uznają wartości liberalno-demokratycznego świata, przy wszystkich różnicach z Platformą, z Petru, z PSL. To są jednak ludzie, którzy nie segregują ludzi na prawdziwych Polaków i innych. A Kaczyński, Kukiz i Korwin to bardzo niebezpieczne, osadzone w klimacie faszystowskim myślenie. Dlatego wszyscy ci, którzy myślą inaczej, chcą bronić podstawowych wartości, równości i wolności ludzi powinni stworzyć taką koalicję" - mówił Palikot.

kad