Szef MSZ Finlandii na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich UE stwierdził, że jego kraj nie zamierza przystąpić do NATO. Stoi to w sprzeczności do wcześniejszych deklaracji prezydenta i premiera, ktróre wywołały nerwową reakcję władz rosyjskich.

Fiński MSZ Pekka Haavisto zaprzeczył, aby były prowadzone jakiekolwiek negocjacje dotyczące dołączenia jego kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Haavisto podkreślił, że doktryna obronna Finlandii pozostaje niezmieniona.

Wskazał także, że rozumie sytuację Polski i Ukrainy w związku z potencjalnym konfliktem u ich wschodnich granic, ale ma nadzieję, że Finlandia znajduje się w lepszej pozycji.

Prezydent i premier Finlandii stwierdzili niedawno, że ich kraj zastrzega sobie prawo dołączenia do NATO. Jeden z nich miał nawet wprost zakomunikować to Władimirowi Putinowi. 

Po stronie rosyjskiej wywołało to bardzo nerwową sytuację. Jeden z deputowanych do Dumy Państwowej z ramienia partii Putina (Jedna Rosja) stwierdził, że Finlandia i kraje bałyckie "same doczołgają się do Rosji".

Z kolei szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow stwierdził, że "oszuści i kłamcy prowokują Finlandię do wejścia do NATO" - więcej czytaj tutaj.

Po II wojnie światowej Związek Radziecki zachował ograniczony wpływ na Finlandię, co umożliwiło temu krajowi szybkie wzbogacenie się. Józef Stalin obawiał się, że próba zagarnięcia Finlandii wywoła stosownę reakcję ze strony Szwecji. Ponadto miał także na uwadzę rezultaty wojny z Finlandią, w której dysponujący gigantyczną przewagą w każdym aspekcie Związek Radziecki poniósł bardzo bolesne straty.

Finlandia dołączyła do Unii Europejskiej w 1995 r.

jkg/biełsat