Do godziny 18.00 ma potrwać przerwa w negocjacjach pomiędzy rządem a oświatowymi związkami zawodowymi. Poinformowała o tym wicepremier Beata Szydło. Jak zapowiedziała, w tym czasie strony będą pracować jeszcze nad analizami swoich stanowisk. 

Spotkanie odbywa się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" przy ulicy Limanowskiego w Warszawie. Uczestniczą w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. Związkowców reprezentują m.in. prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa i szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz. 

Przed spotkaniem była premier podkreśliła, że w budżecie nie ma pieniędzy na podwyżki proponowane przez związki zawodowe. Centrale ZNP i FZZ zaproponowały we wtorek 30 proc. wzrostu płac od 2020 roku. Byłoby to ponad 720 zł podwyżki dla nauczyciela-stażysty i prawie 1000 dla dyplomowanego. Beata Szydło podkreśliła, że tylko rządowe propozycje są realne.

Rząd podtrzymuje pięć punktów, które przedstawił związkowcom w poniedziałek, co popiera uczestnicząca w rozmowach "Solidarność". Jest wśród nich podwyżka płac dla nauczycieli o 9 proc. od września. Prezes ZNP, Sławomir Broniarz wyraził ubolewanie, że strona rządowa odniosła się negatywnie do propozycji związków zawodowych. 

"Związki przedstawiają swoją propozycję, strona rządowa mówi o swoich uwarunkowaniach nie odnosząc się absolutnie do propozycji 30 proc. wzrostu wynagrodzenia"- wskazał szef ZNP.

yenn/PAP, Fronda.pl