Niemieckie szkoły stają się miejscami prześladowania chrześcijan i żydów. Muzułmańskie grupy uczniów szykanują ,,niewiernych'' i domagają się od nich wyznawania wiary w Allaha. Zjawisko pleni się zwłaszcza w dużych miastach, gdzie w szkołach niekiedy nawet 90 procent uczniów to imigrnaci.


Dzieci przychodzą do szkoły uzbrojone w noże i gaz. Na porządku dziennym są słowne napaści na uczniów oraz nauczycieli. Mali muzułmanie oglądają z upodobaniem na smartfonach filmy ISIS, na których ,,niewiernym'' obcina się głowy. Mówi o tym wszystkim w rozmowie z dziennikiem ,,Bild'' Heinz-Peter Meidinger, przewodniczący Niemieckiego Związku Nauczycieli.
,,To nie są już niestety wyjątkowe przypadki, zdarzają się nawet wśród młodych uczniów w podstawówkach. Dochodzi do tego w wielu szkołach w Niemczech'' - mówi Meidinger o oglądaniu filmów propagujących mord i nienawiść. ,,To jest codzienność uczniów, te filmy szerzą się jak pożar'' - dodaje.


Jak dodaje Meidinger, dzieci które naoglądają się takich nagrań, często straszą potem innych uczniów, mówiąc, że zrobią im to samo.


Według Meidingera największe problemy występują w szkołach, w których ,,imigranci stanowią 70, 80, 90 lub nawet 100 procent uczniów''. W takich placówkach dochodzi często do konfliktów ,,między samymi migrantami, a także przeciwko niemieckim i żydowskim uczniom''. ,,Mamy do czynienia z najrozmaitszych stron z wybrykami antysemickimi, antychrześcijańskimi i ksenofobicznymi'' - dodaje Meidinger. I nie ukrywa, że ,,coraz częściej także nauczycielki padają ofiarą ataków werbalnych''.


Tylko nauczycielki, bo, mówi Meidinger, ,,w niktórych arabskich i północnoafrykańskich krajach pochodzenia migrantów czy też w ich rodzinach panuje obraz kobiety, którego nie da się pogodzić z naszym''. Takie wyrażenia jak ,,nie będziesz mi rozkazywać, szmato'' są według Meidingera ,,nie wyjątkami, ale w dużej mierze codziennością''.