Ekstremizm świata muzułmańskiego budzi uzasadnione obawy wśród reszty mieszkańców Ziemi, nic więc dziwnego, że wszelkie gesty ze strony islamu wyglądające na pozytywne budzą nadzieje ufających w istnienie umiarkowanej wersji tej religii.

(Sławosz Grześkowiak, euroislam.pl)

Wobec agresywnych koncepcji al-Maududiego czy Kutba wystąpili z polemikami tacy XX- i XXI-wieczni myśliciele, jak Al-Ghazali, Fahmi Huwajdi, Al-Karadawi, Al-Biszri czy też Al-Auwa. Rozpatrywali oni na przykład zasadność i celowość istnienia w muzułmańskim systemie ustrojowym pluralizmu politycznego.

Jeśli fundamentaliści uważają, że jednomyślność społeczeństwa w kwestii wiary odrzuca potrzebę istnienia więcej niż jednej partii, to centryści islamscy z kolei uznają potrzebę istnienia wielu partii oraz organizacji, takich jak związki zawodowe. Islamskie państwo według nich cechować powinna różnorodność światopoglądowa i co więcej, stanowić warunek konieczny dla jego rozwoju. Przekonanie to oparte zostało na fakcie istnienia w islamie czterech szkół prawa kanonicznego oraz zróżnicowania religijnego wśród jego wyznawców.

Szeroko rozpisując się na temat terminu „demokracja w państwach muzułmańskich” umiarkowani teologowie opowiadają się za tolerancją nie tylko wobec innych światopoglądów, ale i innych religii. Idąc tym tropem myślenia, w wątpliwość poddana została sensowność istnienia kalifatu jako jedynej i poprawnej formy funkcjonowania społeczeństwa muzułmańskiego. Co więcej uznano, że dobrym przykładem do naśladowania mógłby być system demokracji działający na Zachodzie, który pozwala wyrażać różne poglądy i jednocześnie skutecznie chronić społeczeństwo przed chaosem oraz rozpadem społeczeństwa.

Społeczeństwo muzułmańskie powinno bezdyskusyjnie dzielić swój żywot z niemuzułmanami, tak jak to miało miejsce za czasów Mahometa, gdy obie wspólnoty miały zagwarantowane prawa do posiadania własności oraz podejmowania pracy. Podkreślone zostało, że takie prawa jak prawo do życia, godności osobistej i własności prywatnej, jak również kwestie wolności, równości oraz praw wyborczych, mieszczą się w ramach sprawiedliwości społecznej będącej fundamentem islamu.

Hisba

Z jednej strony, w poglądach na ustrój państwowy oraz formę rządów teologowie islamscy nawiązują do idei europejskiego liberalnego konstytucjonalizmu, z drugiej odwołują się do tradycyjnych muzułmańskich koncepcji ustrojowych, a przede wszystkim do filozofii politycznej islamu. I okazuje się, że za rozbudowanymi, prodemokratycznymi wywodami tychże ideologów przemycane są fundamentalne doktryny religijne.
Należy do nich, sformułowana za czasów Mahometa, tak zwana hisba. Nakłaniała ona do aktywnego zaangażowania się każdego muzułmanina w umacnianie wiary innego muzułmanina. Początkowo hisba istniała jako przyzwolenie, lecz z czasem stała się obowiązkiem i to usankcjonowanym przez państwo, zaangażowane w umacnianie wiary każdej jednostki z osobna, jak i całego społeczeństwa.

W następstwie pojawiło się przyzwolenie, a nawet obowiązek do orzekania czyjejś niepoprawności religijnej, co w prostej konsekwencji prowadziło do oskarżeń o apostazję, uprawomocnionych skądinąd wersetami koranicznymi.
Wypełnianie obowiązku hisby mogło być realizowane poprzez istnienie i działalnością państwa zdolnego do ingerowania w życie swoich obywateli. Kraje muzułmańskie zwykły powoływać nawet w tym celu specjalny urząd z tzw. muhtasibem na czele, mającym za zadanie kontrolę poprawności religijnej poszczególnych wyznawców.
Według Jusufa al-Karadawiego na przykład, islamskie państwo nie powinno wyłącznie zajmować się utrzymywaniem porządku, ale być także „zaangażowanym intelektualnie w sprawach wiary”. Z tego względu, jako „stróż nocny” ma za zadanie sprzyjać rozszerzaniu nauk islamu i pogłębiać wiarę społeczeństwa. Abstrakcyjne koncepcje moralności muzułmańskiej miałyby wypełniać się konkretną treścią w rozwoju tożsamości jednostek oraz całej wspólnoty.
Przykładów oddziaływania hisby znaleźć można na pewno sporo, a jednym z nich był przypadek egipskiego profesora Nasr Hamida Abu Zajdaza z 1993 roku, który jako zwolennik nieortodoksyjnego interpretowania Koranu został oskarżony o przekroczenie granicy poprawności religijnej. W wyniku tego pozywający w sądzie zażądali przymusowego rozwodu profesora z jego żoną, ponieważ kobieta muzułmanka nie ma w islamie prawa trwać w małżeństwie z apostatą. Pomimo oddalenia sprawy przez sąd, Abu Zajd musiał chronić się ucieczką z kraju z powodu wydanego na niego przez ekstremistów wyroku śmierci.

Droga do totalitaryzmu

Różnice pomiędzy koncepcją liberalną państw europejskich a myślą teologów islamskich w kwestii władzy stoją w całkowitej sprzeczności z ideą wolności jednostek, lansowaną od stuleci w naszej części świata. Urzeczywistnienie wizji tych drugich prowadzić musi nie gdzie indziej, jak do systemu totalitarnego, i to w jednym z najgorszych jego wydań.

Należy zwrócić uwagę na diametralnie inne podejście do instytucji państwa w obu tych cywilizacjach. Według islamskiej władza nie jest zagrożeniem dla praw oraz wolności jednostki, lecz stanowi niezastąpione narzędzie we wdrażaniu w życie prawa koranicznego, zbieraniu podatku religijnego zaki oraz umacnianiu wiary społeczeństwa.

Jak widać, za rozwlekłymi teoretycznymi dywagacjami tak zwanych umiarkowanych teologów muzułmańskich kryć się mogą niebezpieczne wizje i zanim rozpozna się ich znaczenie, hurraoptymizm w tej kwestii słusznie jest odłożyć na później.

Hisba ma tak długą tradycję jak sam islam, jest mocno zakorzeniona w mentalności przeciętnego muzułmanina, stąd niejednokrotnie zasadą jest, że wszelkie próby odejścia od wiary skazane są na co najmniej odizolowanie danego członka wspólnoty od jego społeczności. Natomiast instytucjonalne reprezentacje tej doktryny, mieszczącej się w zakresie prawa szariatu, znajdujemy w takich krajach, jak Arabia Saudyjska (Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu), Sudanie, Iranie, prowinicji Aceh w Indonezji (policja religijna) albo Państwie Islamskim, gdzie straż taka nazywana jest po prostu – hisbą.

Pytanie z tytułu pozostaje więc pytaniem retorycznym: Umiarkowani teologowie islamscy, czyli jacy?

Sławosz Grześkowiak – historyk, filolog angielski oraz absolwent Studium Literacko-Artystycznego UJ. Interesuje się islamem oraz terroryzmem islamskim.

za: euroislam.pl