Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała zmianę traktatów unijnych i zrezygnowanie z zasady jednomyślności. Jej postulat z entuzjazmem przyjął prezydent Francji Emmanuel Macron, który mówił o konieczności stworzeniu nowego typu „politycznej wspólnoty” w kontekście sytuacji na Ukrainie. Propozycje te ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Ryszard Legutko wskazując, że „Unia konsekwentnie wykorzystuje każdy kryzys czy każdą okazję do centralizacji”.

W Parlamencie Europejskim odbyła się ceremonia podsumowująca Konferencję w sprawie przyszłości Europy, czyli serię debat na temat priorytetów Unii Europejskiej. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w czasie swojego przemówienia zaproponowała modyfikację traktatów Unii Europejskiej i rezygnację z zasady jednomyślności w głosowaniach dot. kluczowych kwestii.

- „Zawsze mówiłam, że zasada jednomyślności w głosowaniach dotyczących niektórych kluczowych obszarów po prostu nie ma już sensu”

- stwierdziła.

Jej postulat z entuzjazmem przyjął prezydent Francji Emmanuel Macron, który w celu zachęcenia do federalizacji Europy posłużył się dramatem Ukrainy.

- „Ukraina poprzez swoją walkę i odwagę jest już w sercu naszej Europy, naszej rodziny, naszej Unii”

- powiedział.

Zauważył przy tym, że „procedura rozszerzenia UE zajęłaby lata, a nawet dekady”. Dlatego zaproponował stworzenie nowego typu „politycznej wspólnoty europejskiej”.

- „Ta nowa europejska wspólnota pozwoliłaby demokratycznym narodom europejskim, wiernym naszym podstawowym wartościom, znaleźć nową przestrzeń dla współpracy politycznej, w zakresie bezpieczeństwa, energetyki czy transportu, inwestycji w infrastrukturę”

- powiedział.

Opowiedział się przy tym za modyfikacją traktatów proponowaną przez szefową KE.

Wystąpienie francuskiego prezydenta skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko. Europoseł wskazał, że unijne elity mogąc chcieć przy okazji rozszerzenia wspólnoty o Ukrainę przepchnąć obalenie zasady jednomyślności.

- „To nie jest tak, że Francja kocha Ukrainę i chce jej pomóc, bo Francja kocha Rosję - to już wiemy. Tutaj trzeba oczywiście być bardzo ostrożnym, zwłaszcza że słychać już głosy z Europy Zachodniej, że te pomysły z konferencji o przyszłości Europy to właściwie są niezłe pomysły”

- podkreślił.

kak/wPolityce.pl, PAP