W Nuevo Teatro Alcala, jednym z mniejszych teatrów w stolicy Hiszpanii, w kasie biletowej przed spektaklem kupuje się magazyny erotyczne. Cena - 20 euro za egzemplarz. Do każdej gazetki dołączany jest bezpłatny bilet na przedstawienie. Pisemka z rozebranymi kobietami mają ratować przed plajtą występującą właśnie w teatrze grupę Primas De Riesgo.

W ramach walki z kryzysem, bezrobociem i deficytem budżetowym hiszpański rząd zafundował mieszkańcom podwyżkę podatków. Podatek na bilety: kinowe, na wystawy, koncerty, do opery, teatru, podniesiono z 8 na 21 proc., co dla hiszpańskich instytucji kulturalnych było poważnym ciosem. W konsekwencji podnosi się ceny biletów bądź z własnej kasy dokłada do przedsięwzięć. Rok po podwyżce podatków liczba widzów na imprezach artystycznych spadła z 13,1 mln do 9,3 mln. w skali kraju. 1,8 tys. aktorów, muzyków, pracowników muzeów zostało bez pracy.

To jednak, co proponuje grupa Primas De Riesgo aby zachęcić widzów do przyjścia na spektakl zdecydowanie obniża prestiż instytucji jaką jest teatr. Sztuka ma się bowiem odnosić do wysokich instynktów, a promując pornografię, artyści odnoszą się raczej do tych najniższych. Co jeszcze bardziej zaskakuje, w grupie występują kobiety i to im teatr zawdzięcza ten „błyskotliwy” pomysł. Dyrekcja zakupiła już kilkaset wydań magazynów erotycznych egzemplarzy, które zniknęły już z rynku i niesprzedane leżały w magazynach. Teatr sprzedaje je widzom, bo podatek na tego rodzaju magazyny w Hiszpanii wynosi jedynie 4 proc. Przedstawienia (nie mają erotycznego charakteru) oficjalnie są zaś darmowe więc teatr nie musi płacić od nich podatków. Ale bez rozebranej gazetki nie można wejść na salę...

Ten pomysł przysporzył aktorkom popularności. W Madrycie grały przy pełnej publiczności. Teraz zastanawiają się, czy nie zająć się na poważnie dystrybucją pornografii. - Nie zrezygnujemy z tego, dopóki rząd nie obniży podatków - mówi jedna z aktorek.

Ra/Gazeta.pl