1. Jeden z największych banków inwestycyjnych świata Goldman Sachs, przewiduje wygraną Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach parlamentarnych i to w bardziej zdecydowany sposób niż to miało miejsce 4 lata temu.

Analitycy banku piszą, na postawie wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, że Prawo i Sprawiedliwość znacząco poszerzyło swój elektorat na terenach wiejskich i w mniejszych miastach, co oznacza osiągnięcie jeszcze lepszego wyniku wyborczego niż w 2015 roku  i pewne uzyskanie bezwzględnej większości w Parlamencie ( wtedy wynik Zjednoczonej Prawicy sięgnął 38%). 

Wygrana Zjednoczonej Prawicy w Polsce zdaniem analityków banku będzie dobrze służyła wzrostowi gospodarczemu, „a szersza polityka gospodarcza pozostanie stosunkowo niekontrowersyjna”.

Co więcej analitycy banku „pozostają relatywnie optymistyczni w kwestii perspektyw fiskalnych” i przypominają ,że „nie spełniły się obawy o rozdmuchanie finansów publicznych, a deficyt sektora spadł do najniższego poziomu w historii”.

Jednocześnie analitycy banku przestrzegają przed ewentualnym zwycięstwem opozycji w Polsce stwierdzając, że musiałoby się to wiązać „ z utworzeniem szerokiej koalicji rządowej, co mogłoby utrudnić forsowanie projektów i prowadzić do trudności w utrzymaniu dyscypliny finansowej”. 

2. Przypomnijmy że  Polska w tym  i w następnym roku, będzie miała najwyższy wzrost wśród 36 krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)  i będzie to czwarty na świecie poziom wzrostu PKB.

Jednocześnie mimo dodatkowych wydatków budżetowych związanych z realizacją tzw. piątki Kaczyńskiego w wysokości blisko 43 mld zł , deficyt sektora finansów publicznych niewiele przekroczy 1% PKB, a więc będzie znacznie niższy niż fiskalne kryterium z Maastricht wynoszące 3% PKB.

Należy przy tym zwrócić uwagę, że te dodatkowe wydatki w dużej mierze mają charakter inwestycyjny i są ważnym impulsem fiskalnym wspierającym wzrost gospodarczy w naszym kraju. 

3. Należy także przypomnieć ,że mimo ogromnych dodatkowych wydatków na cele społeczne (sam program Rodzina 500 plus w pełnym wydaniu, a więc na każde dziecko będzie corocznie kosztował około 41 mld zł), poprawia się stan finansów publicznych, mimo tego, że tegoroczny deficyt będzie wyższy od ubiegłorocznego i zapewne przekroczy 1% PKB ( w ubiegłym roku wyniósł 0,4% PKB).

Jednocześnie wielkość długu publicznego w wartościach bezwzględnych przekroczyła kwotę 1 biliona złotych, a więc dług wzrósł o około 100 mld zł w ciągu 4 lat ale w relacji do PKB spadł do 48,9%, a to jest miara przyjęta jako kolejne kryterium fiskalne z Maastricht wynoszące w tym przypadku 60% PKB.

Przypomnijmy, że Platforma zaczynała  z długiem wynoszącym na koniec 2007 roku 511 mld zł , a oddała władzę w 2015 roku z długiem wynoszącym 890 mld zł, tyle tylko ,że trzeba do niego dodać przynajmniej 150 mld zł przejętych z OFE, a więc faktyczny dług publiczny na koniec rządów Platformy wynosił aż 1, 040 mld zł. 

4. Przypomnijmy także ,że na początku czerwca  Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wstępny szacunek PKB za I kwartał tego roku, z którego wynika, że niewyrównany sezonowo w cenach średniorocznych z roku poprzedniego wyniósł aż 4,7%.

To bardzo wysoki wzrost w sytuacji kiedy zarówno w całej Unii Europejskiej, a w szczególności w strefie euro i w gospodarce niemieckiej, z którą jesteśmy silnie powiązani, mamy do czynienia z wyraźnym spowolnieniem gospodarczym.

Okazuje się, że pozytywny wpływ na wzrost PKB, miała nie tylko konsumpcja jak było do niedawna, ale także inwestycje i eksport netto czyli wszystkie 3 silniki, od których zależy wzrost gospodarzy.

Spożycie ogółem wzrosło o 4,4% (w tym spożycie gospodarstw domowych wzrosło o 3,9%), wzrost nakładów na środki trwałe wyniósł aż 12,6%, pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy miał także eksport.

Ostatecznie na wzrost PKB w wysokości 4,7% w I kwartale złożyła się: konsumpcja w wysokości 3,5 punktu procentowego, inwestycje w wysokości 0,5 punktu procentowego i eksport netto 0,7 punktu procentowego. 

5. Przy tej okazji należy zwrócić uwagę, że na polski wzrost gospodarczy składa się przede wszystkim popyt krajowy (konsumpcyjny, a ostatnio także inwestycyjny) przy lekko pozytywnym wpływie eksportu netto na wzrost PKB, co oznacza, że nasza gospodarka ma mocne wewnętrzne siły rozwojowe.

I właśnie, dlatego mimo sygnalizowanego spowolnienia w gospodarce europejskiej i światowej, które ma nastąpić w tym roku, prognozy wzrostowe dla polskiej gospodarki, są ciągle optymistyczne.

Wszystko to odbywa się przy niskiej inflacji (wyraźnie niższej od celu inflacyjnego wyznaczanego przez RPP), to powoduje stabilizację stóp procentowych NBP na najniższym w historii poziomie, a to zachęca do rozszerzania akcji kredytowej wspierającej rozwój.

Wielu ekonomistów podkreśla, że wzrost PKB w Polsce w 2019 roku, będzie zapewne niższy niż w 2018 roku, ale właśnie ze względu na wewnętrzne czynniki rozwojowe, nie spadnie on poniżej 4%, ba według NBP wyniesie aż 4,5% PKB, a według ekonomistów mBanku może sięgnąć nawet 5% (w ustawie budżetowej na 2019 rok rząd przyjął ostrożne założenie, że wyniesie on 3,8%). 

Zbigniew Kuźmiuk