Jak się okazało mężczyzna nabył dwójkę dzieci poprzez surogację. Na zdjęciu z „The San Francisco Standard” widać pokój na antresoli, w którym mieszkali bracia. Faktycznie przypomina on więzienie lub klatkę, gdyż jedna strona zamknięty jest metalowymi prętami i drzwiami z takiego samego materiału. Według mężczyzny jednak to nie klatka, ale „sposób zapewnienia im [chłopcom] bezpieczeństwa. Jeden z bliźniaków jest neuroróżnorodny i dostaje gwałtownych napadów złości”. 74-latek dodał też, że chłopiec uciekł z mieszkania i że się martwił o niego, by nie przejechał go samochód.
Gazeta opisuje opłakany stan mieszkania, w którym piętrzyły się stosy starych opakowań, książek, pudeł, papierów i zabawek, a podłoga była brudna. W pomieszczeniu unosił się „zatęchły, słodkawy zapach”. Reporter odwiedził lokum na zaproszenie samego mężczyzny, który określany jest jako „Raymond” i „ojciec” dwójki dzieci. Mężczyzna przyznał, że „nie docenił pracy, jaka wiąże się z wychowywaniem dzieci” i że nie ma „czasu ani energii, by nadążyć ze sprzątaniem”.
Doug Mainwaring z „Life Site News”, komentując całą sytuację, stwierdził: „doświadczenie dwóch młodych chłopców uwięzionych w norze starego zbieracza to kolejny przykład z coraz większej liczby dowodów na to, że przemysł surogacyjny zaspokaja potrzeby każdego, kto ma pieniądze, bez względu na jego zdolność do bycia przyszłym rodzicem”. To przykład też na to, że nie bierze się pod uwagę dobra i praw samych dzieci, co z kolei powinno skłonić do wniosku, że procedury surogacji należy zakazać.
Publicysta przytacza przypadek homoseksualisty, Brandona Mitchella, który w zeszłym miesiącu wzburzył komentatorów w mediach społecznościowych. Mężczyzna to przestępcą seksualny, skazany za molestowanie seksualne nastolatka, posiadanie pornografii dziecięcej i seksualne napastowanie dzieci. Mimo to udało mu się wraz z jego partnerem Loganem Riley’em, którego „poślubił”, nabyć dziecko poprzez surogację.
Doug Mainwaring zwraca uwagę na to, że już około dekadę temu ostrzegał, iż w przypadku rozwijającego się „przemysłu surogacji” zagrożone jest przede wszystkim dobro dzieci, które stają się przedmiotem handlu. Dodawał wówczas w cytowanym artykule, że w przypadku par homoseksualnych, które chcą mieć dzieci, do których poczęcia nie są zdolne, „nie ma zasad”, a otwierają się przed nimi „nieskończone opcje wyposażenia swego życia w istoty ludzkie”. Dla starzejących się lesbijek i homoseksualistów, zwłaszcza białych i bogatych, surogacja to także sposób, by stworzyć pozory młodości. Jednak w przeciwieństwie do operacji plastycznych czy najnowszego modelu luksusowego auta, w tym przypadku nabywają ludzi.
Przytoczone przez publicystę dane pokazują, że w ciągu dekady sytuacja się pogorszyła. Coraz więcej osób w starszym wieku uzyskuje prawnie możliwość pozyskania dziecka w wyniku surogacji. Jednym ze znaczących przykładów jest muzyk Elton John, który w taki właśnie sposób nabył swoje pierwsze dziecko, gdy miał 63 lata, a jego homoseksualny partner David Furnish – 48. 62-letni Scott Bessent, minister finansów w administracji Donalda Trumpa, wraz ze swoim partnerem także mają dwójkę dzieci w wyniku surogacji. Z kolei na początku tego roku starsza para w wieku 72 lat stała się w Wielkiej Brytanii prawnie rodzicami dziecka poczętego w wyniku surogacji.
Mainwaring podkreśla fakt, że dla starzejących się homoseksualistów, którzy nie chcą zawrzeć nierozerwalnego związku małżeńskiego z kobietą na całe życie, nie tylko dziecko stało się towarem, ale także kobieta zaczęła pełnić funkcję „samicy rozpłodowej”, a jej rola jako matki stała się nieistotna. Gdzie w tym wszystkim są prawa kobiet i dzieci? Czy feministki protestują? Co robią rzecznicy praw dziecka?