2. Po dwukrotnych już konsultacjach prezydenta Trumpa z przywódcami krajów Europy Zachodniej, w których brał udział prezydent Karol Nawrocki jest już jasne, że relacje z administracją Trumpa, będą domeną kancelarii prezydenta, a rząd musi się z tym pogodzić. Zdaje się, że dotarło to także do premiera Tuska, bo poprosił o spotkanie z prezydentem Nawrockim i po raz pierwszy rozmawiał z nim przez blisko godzinę, co więcej po tym spotkaniu już na stałe zaczął w wypowiedziach publicznych używać frazy „ pan prezydent Karol Nawrocki”, co wcześniej nie chciało mu przejść przez gardło. Natychmiast wywołało to wręcz niesłychane negatywne emocje wśród skrajnych zwolenników Tuska, spod znaku „SilnychRazem”, „SokuzBuraka”, czy organizacji posła Giertycha „Sieć na Wybory”. Duża część z tych ludzi w mediach społecznościowych uważa, że premier Tusk w ten sposób dał się upokorzyć, o czym miało także świadczyć spóźnienie prezydenta Nawrockiego, którego tak naprawdę nie było.
3. Ale nie tylko „czarna polewka” od administracji amerykańskiej jest poważnym problemem Donalda Tuska, także odwracanie się od niego czołowych przywódców krajów Europy Zachodniej, musi być dla niego dojmujące. Jeszcze do roku 2019, był przecież „królem Europy”, później jeszcze przez blisko dwa lata był szefem Europejskiej Partii Ludowej, której członkami jest wielu przywódców krajów Europy Zachodniej i to z tej funkcji „delegowano” go z powrotem do polskiej polityki, aby odsunął PiS od władzy. Wprawdzie wyborów w 2023 roku nie wygrał ,ale trzej pozostali koalicjanci ( Szymon Hołownia,Władysław Kosiniak -Kamysz i Włodzimierz Czarzasty), przynieśli mu premierostwo na tacy. Ale w związku z tym ,że jego kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski jednak wybory przegrał, zainteresowanie Tuskiem wśród przywódców krajów Europy Zachodniej , ale także wśród kierujących instytucjami europejskimi, znacznie osłabło.
4. Zresztą widać to było już podczas podczas majowego wyjazdu do Kijowa, prezydenta Macrona , kanclerza Merza i premiera Starmera i właśnie Tuska i mimo ,że wyjazd ten odbywał się z Polski, premier Polski pojechał w oddzielnym wagonie, podczas gdy trzej pozostali goście podróżowali razem. Także podczas dwudniowego pobytu w Kijowie, na kilku publicznych spotkaniach, Tusk był traktowany przez swoich „kolegów” jak przysłowiowe , piąte koło u wozu, co bardzo wyraźnie dawali mu do zrozumienia. Teraz w sytuacji kiedy administracja amerykańska nie życzy sobie Tuska jako uczestnika jakichkolwiek spotkań, nie tylko nie stanęli twardo za nim, ale jak się można domyślać, chętnie się go pozbyli. Przecież doskonale wiedzą dlaczego prezydent Trump go nie akceptuje , a udział Tuska w jakichkolwiek debatach z udziałem amerykańskiego prezydenta, może tylko popsuć atmosferę. Tego nie chcą, więc Tusk będzie także coraz bardziej izolowany także na poziomie europejskim i w instytucjach unijnych i w związku cierpieć z tego powodu będą, także nasze interesy.
Zbigniew Kuźmiuk