Poza tym, Izrael skierował swój wysiłek na zniszczenie w zasadzie całego dowództwa irańskich sił zbrojnych. W atakach zginęli wyżsi oficerowie, którzy dowodzili siłami lotniczymi i obroną przeciwlotniczą, ale również oficerowie odpowiedzialni za koordynację sił zbrojnych, w tym głowa Sztabu Generalnego i dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Wyeliminowano również cały szereg kluczowych dla programu nuklearnego naukowców. Najbliższe dni pokażą, na ile atak ten był w stanie zdezorganizować irański system dowodzenia i jak szybko Iranowi uda się zorganizować swoje uderzenie w odpowiedzi oraz jak dobrze skoordynowane ono będzie. Władze Izraela nie owijają w bawelnę i własnym obywatelom radzą przygotować się do długiego okresu wojny z Iranem. 

W tym samym czasie prezydent USA Donald Trump, zmieniając swoja dotychczasową retorykę, poparł Izrael. Prezydent USA oznajmił, że uprzedzał Iran wielokrotnie o konsekwencjach ich nieustępliwej pozycji w rozmowach z USA na temat porozumienia nuklearnego. I to właśnie miały być te konsekwencje. Oznajmił również, że USA posiadają najlepsze uzbrojenie na świecie, a Izrael ma go w dużej ilości, więc Iran powinien natychmiast zawrzeć porozumienie, dopóki nie jest jeszcze zbyt późno. W dużej mierze może to być jednak dobra mina do złej gry. Nie tak dawno administracja Trumpa podejmowała spory wysiłek dyplomatyczny, by wpłynąć na Iran, w tym próbując zaangażować do rozmów Rosję jako pośrednika. Iran jest dla Rosji ważnym partnerem, który wspiera jej wysiłek wojenny poprzez dostarczenie amunicji, technologii i gotowych dronów. O ile napięcia i wojna hybrydowa na Bliskim Wschodzie jest jak najbardziej na rękę Rosji, bo podnosi to cenę ropy i dodatkowo angażuje zasoby Stanów Zjednoczonych, o tyle pełnoskalowa wojna, która niesie ryzyko destabilizacji czy porażki irańskiego reżimu, jest dla Rosji niebezpieczna. W tym wypadku interesy Rosji, Izraela i USA wchodzą ze sobą w jawną sprzeczność. 

Tak czy inaczej, Waszyngton zdecydował się wykorzystać eskalację jako formę nacisku na Iran. Ale czy sam irański, teokratyczny reżim będzie chętny kontynuować rozmowy po tym ataku? Raczej nie będzie, bo skala ofiar stwarza duży nacisk na decydentów w Teheranie, by pokazali swoją siłę i determinację, odpowiadając Izraelowi prawdziwą eskalacją. W przeciwnym wypadku irański reżim stanie przed zagrożeniem utraty autorytetu i politycznych konsekwencji. Kwestia odpowiedzi staje się kwestią przetrwania dla
rządzących obecnie Iranem politycznych elit. I jest to kwestia o wiele ważniejsza niż sankcje czy naciski ze storny USA. Stany Zjednoczone wyraźnie tracą wpływ i swój autorytet hegemona w tym regionie. Sam fakt tego, że żadne naciski amerykańskie nie mogły zmusić Iranu do ustąpienia i USA nie podjęły żadnych aktywnych samodzielnych działań przeciwko Iranowi, pokazuje istotę problemu. Amerykanie nie byli w stanie wyeliminować siły irańskich proxy w Jemenie, prowadząc przeciwko nim intensywną kampanię w tym regionie. I tym bardziej nie byli chętni angażować się w jeszcze większy konflikt z Iranem. Każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych programach i zakupach sprzętu dla US Army, redukowanych przez Pentagon dla oszczędności. To samo dotyczy wycofania części amerykańskich sił z Europy. Epoka Pax Americana właśnie kończy się na naszych oczach.   

A w tym samym czasie Bliski Wschód wchodzi w kolejny okres wielkiej destabilizacji, które niesie ze sobą ryzyko pełnoskalowej wojny wraz z zaangażowaniem w nią innych krajów regionu. Wraz z osłabieniem pozycji USA, możliwości Waszyngtonu, by wpływać na ten ważny region i ograniczać konflikty się kurczą. Zmniejsza się również, jak widac i chęć Amerykanów do angażowania się. Zwycięża logika „koncertu mocarstw”, gdzie Ameryka jest tylko jednym z wielu graczy i ma decydować o losach innych regionów globu w porozumieniu z innymi mocarstwami. I do momentu aż wykształci się w świecie nowy bilans sił, czeka nas okres globalnej niestabilności i kolejnych wojen. Możemy tylko mieć nadzieję, iż pozostaną one serią regionalnych konfliktów i nie przekształcą się w wojnę światową z użyciem broni jądrowej.