Jak donosi Charter97, powołując się na setki komentarzy na białoruskich chatach, polski urząd celny przestał potwierdzać wywozy tax-free i zatrzymuje wszystkie samochody z towarami na granicy. Dotyczy to szerokiej gamy produktów, w tym artykułów AGD, części zamiennych, sprzętu RTV i mebli. Jedynymi towarami, które mogą być przewożone, są jedzenie, leki, kawa i proszek do prania. Blokada została wprowadzona w czwartek 4 lipca.

Każde auto jest drobiazgowo kontrolowane. Polscy celnicy informują przewoźników, że przewóz jakiegokolwiek towaru jest niedozwolony. "Polscy urzędnicy celni mówią, że nic nie wolno wywieźć. Według nich, jak ktoś wiezie towar, to w ogóle powinni wezwać Policję i wlepić grzywnę i jedynie z litości tego nie robią, a tylko cofają" – relacjonuje jeden z Białorusinów.

Na granicy pojawiła się nowa zmiana celników, która wprowadziła surowe ograniczenia. "Przyszła nowa zmiana celników na przejście i powiedziała, że to 14-ty pakiet sankcji: wyjazd beztowarowy. Lista zakazanych towarów ma ponad 200 stron" – mówi cytowany przez Charter97 podróżny.

Decyzja ta ma poważne konsekwencje dla Białorusinów, którzy regularnie przewozili towary z Polski. Wielu z nich twierdzi, że nowa polityka celna utrudnia im życie i pozbawia dochodów.

Blokada nie ogranicza się tylko do ruchu drogowego. Jak donoszą inne źródła, Polska zablokowała również towarowe przejście kolejowe w Małaszewiczach, co już spowodowało znaczące opóźnienia i utrudnienia logistyczne.