Podczas spotkania z dziennikarzami Zełenski podkreślił, że nie zależy mu na długotrwałym sprawowaniu władzy, a jego priorytetem jest bezpieczeństwo kraju.

„Jestem gotowy ustąpić, jeśli przyniesie to pokój na Ukrainie lub umożliwi nam wejście do NATO” – powiedział prezydent Ukrainy, cytowany przez Ukraińską Prawdę.

Wskazał także, że członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim byłoby dla Ukrainy „najtańszą gwarancją bezpieczeństwa”, pozwalającą na stabilizację kraju i uniknięcie dalszych strat wojennych.

Zełenski odniósł się również do kosztów trwającego konfliktu. Jak podkreślił, całkowity koszt wojny wynosi już około 320 miliardów dolarów, z czego:
🔹 120 miliardów pochodzi z budżetu Ukrainy,
🔹 100 miliardów przekazała Unia Europejska,
🔹 100 miliardów to wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych, Japonii i innych sojuszników.

Deklaracja Zełenskiego pojawiła się w czasie, gdy prezydent USA Donald Trump coraz mocniej naciska na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w Ukrainie. W jego opinii, obecny ukraiński przywódca utrzymuje władzę bez demokratycznego mandatu.

„Dyktator bez wyborów – Zełenski musi działać szybko, inaczej nie będzie miał już kraju, którym mógłby rządzić” – napisał Trump na platformie Truth Social.

Trump podkreślił również, że jego administracja jest w stanie wynegocjować zakończenie wojny z Rosją, co – według niego – nie udało się ani Europie, ani administracji Joe Bidena.

Sam Zełenski stanowczo odrzucił zarzuty Trumpa, twierdząc, że informacje o niskim poparciu społecznym to dezinformacja pochodząca z Rosji. Prezydent Ukrainy nadal sprawuje urząd, mimo zakończenia oficjalnej kadencji, ponieważ zgodnie z ukraińskim prawem wybory nie mogą być przeprowadzone w czasie trwania stanu wojennego.

Jednym z głównych tematów w kontekście przyszłości Zełenskiego jest kwestia przystąpienia Ukrainy do NATO. Choć deklaracje polityczne niektórych zachodnich liderów wskazują na poparcie dla tej idei, formalnie droga Kijowa do Sojuszu wciąż pozostaje niepewna. Kraje NATO nie chcą angażować się w konflikt bezpośrednio, a obawy o eskalację wojny z Rosją powodują, że proces akcesyjny może potrwać znacznie dłużej, niż oczekuje tego Zełenski.

Jego zapowiedź gotowości do rezygnacji może być więc zarówno politycznym sygnałem dla Zachodu, jak i próbą nacisku na sojuszników, aby szybciej podjęli działania na rzecz pokoju lub integracji Ukrainy z NATO.

Tymczasem analitycy wskazują, że kluczowym wyzwaniem dla Kijowa pozostaje nie tylko sytuacja na froncie, ale także wewnętrzna stabilność polityczna i dalsze wsparcie Zachodu w odbudowie kraju.