"Nie chcę być ostatnim prezydentem Białorusi. Być pierwszym to honor, ale ostatnim być nie chcę. Chcę, żeby moje dzieci żyły na tym kawałku ziemi w pokoju i zgodzie. W objęciach z Rosjanami" - zadeklarował prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka.

 

"Nie możemy być częścią żadnego państwa. Nie mogę was sprzedać i roztrwonić Białorusi, choćby nawet naszej bratniej Rosji" - dodał prezydent, przemawiając na spotkaniu z pracownikami zakładów papierniczych w Szkłowie.

Łukaszenka krytykował Federację Rosyjską za podnoszenie cen ropy naftowej. "Co roku przed nowym rokiem musimy klękać i wymodlić produkty naftowe" - ubolewał przywódca.

Prezydent stwierdził, że Białoruś ma alternatywne możliwości sprowadzania ropy. Idzie o Stany Zjednoczone, Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie - i Polskę. W tym ostatnim przypadku mowa o szlaku z Gdańska rurociągiem Przyjaźń.

"Powiedziałem Putinowi wprost: jeśli dogadamy się z Polakami, to na pierwszym etapie będziemy dostarczać (surowiec) rewersem jednym z trzech rurociągów" - stwierdził Łukaszenka.

"Zaczęliśmy testować te szlaki, chcemy sprawdzić, co z tego wyjdzie, jakie będziemy mieć straty w porównaniu z obecną ceną ropy rosyjskiej" - wskazał prezydent.

"Chcemy tego czy nie, będziemy iść tą drogą. Nie możemy zależeć od jednego kraju, jednego przedsiębiorstwa. To monopol" - dodał.

bsw/pap, fronda