Dzisiejszy mecz Polska – Anglia budzi wiele emocji nie tylko ze względu na kwestie dot. sportu. Na Wyspach utarło się, że piłkarze przed meczem klękają w geście wsparcia dla Black Lives Matter. Polscy piłkarze jednak nie ulegli presji i nie przyłączyli się do gestu gospodarzy.

Na cześć utożsamianego przez wielu Anglików z walką z rasizmem ruchu Black Lives Matter przed każdym meczem na Wyspach piłkarze klękają, aby wyrazić swoje poparcie dla amerykańskich aktywistów. Pod presją opinii publicznej ugięła się w ostatnim meczu reprezentacja San Marino. W Polsce od kilku dni toczyła się dyskusja, czy również Polacy dołączą do tego gestu.

- „Ja jestem absolutnie przeciwko takim akcjom. To jest bowiem populizm, bo za tym nic nie idzie. Piłkarze czasem klękną, a jakby się niektórych z nich spytać, dlaczego klęczą, to nawet by nie wiedzieli”

- mówił prezes PZPN Zbigniew Boniek.

- „Nie chcę mówić, jak nasi reprezentanci mają się zachowywać. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że bym nie ukląkł. Mam orła na piersi i mnie ta sprawa nie dotyczy. W naszej historii nie mieliśmy powodów, dla których teraz mielibyśmy to robić”

- przekonywał Jan Tomaszewski.

Przed pierwszym gwizdkiem na Wembley przyklęknęli zawodnicy gospodarzy. Polscy piłkarze w ten gest się nie włączyli. Można więc śmiało powiedzieć, że bez względu na wynik meczu, Polska wraca zwycięsko.

kak/niezależna.pl