Co mówi Pismo św. na temat piekła?

"Bóg pragnie by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tym 2, 4). "Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia" (2 P 3, 9). Teksty te wyraźnie mówią, że Bóg kocha i pragnie zbawić wszystkich ludzi. Każdy człowiek otrzymuje szansę zbawienia. Nie ma więc ludzi przeznaczonych na potępienie. Nie można jednak zapominać, że oprócz Bożej woli zbawienia wszystkich ludzi istnieje wolna ludzka wola, która może nie przyjąć, może odrzucić zbawczą miłość Boga. Sam Pan Jezus wielokrotnie mówił, że odrzucenia Boga przez człowieka prowadzi do wiecznego potępienia, a więc bezbożnicy będą definitywnie wyłączeni z życia wiecznego i odzieleni od Chrystusa: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom" (Mt 25, 41). Wszyscy nieposłuszni woli Bożej usłyszą: "Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości" (Mt 7, 23). "Kto wierzy w Syna ma życie wieczne, kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży" (J 3, 36). Odrzucenie tych wszystkich, którzy nie przyjęli zaproszenia na ucztę, jest absolutne: "Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty" (Łk 14, 24).

Wyjaśnienie przez Chrystusa przypowieści o sieci nie jest metaforą: "Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13, 40-50). Również w listach św. Pawła znajdujemy teksty mówiące o absolutnym wyłączenia bezbożników z królestwa Bożego: "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwieźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1 Kor 6, 9-10; por. Ga 5, 19; Ef 5, 5). W cytowanych tekstach formuły potępienia mają charakter absolutny: "nikt z tych ludzi nie skosztuje mojej uczty"; "nie zobaczy życia"; "nie posiądzie królestwa". Z językowego punktu widzenia, najmocniejsze teksty mówiące o wieczności kar piekielnych znajdują się w Apokalipsie (14, 11 i 20, 10). Aby wyrazić nieograniczony czas trwania zostały tutaj użyte formuły "na wieki" i "na wieki wieków". Nie może być żadnych wątpliwości, że formuły te wyrażają prawdziwą i nigdy nie kończącą się wieczność. Nikt nie może więc mieć żadnych wątpliwości, że teksty Pisma św. jednoznacznie wskazują na wieczne potępienie i wykluczają jakąkolwiek myśl o apokastazie, czyli twierdzenie, że wyłączenie bezbożników będzie tylko czasowe a ich kara się kiedyś zakończy, ponieważ się nawrócą.

Grzech przeciwko Duchowi Świętemu

     O wieczności piekła dowiadujemy się również przy okazji nauczania Jezusa na temat grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Pan Jezus mówi, że "każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone... ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12, 31n). Jan Paweł II w encyklice "Dominum et Vivificantem" n. 46 wyjaśnia, że grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na "odmowie przyjęcia tego zbawienia, jakie Bóg ofiaruje człowiekowi przez Ducha Świętego". Jest to postawa całkowitego zamknięcia się człowieka na miłość Boga, postawa człowieka "który broni rzekomego prawa do trwania w złu, we wszystkich innych grzechach i który w ten sposób odrzuca odkupienie". Jest to więc grzech nieodpuszczalny z samej swojej natury, ponieważ jest owocem radykalnego odrzucenia szansy zbawienia. 

Nie jest to jednorazowy grzeszny czyn, ale postawa absolutnego egoizmu czyli całkowitego zamknięcia się wolności człowieka na miłość Chrystusa. Taka postawa kształtuje się w człowieku w ciągu całego ziemskiego życia. Każdy w pełni świadomy i dobrowolny wybór zła przyczynia się do strasznych zniszczeń w człowieku. Wyrażają się one w pogłębieniu niewrażliwosci na miłość Boga i w postępującej niezdolności do miłości bliźniego. Jeżeli przez całe ziemskie życie człowiek będzie żył tak jakby Boga nie było, i radykalnie odrzucał możliwość nawrócenia się nazywając zło dobrem, a dobro złem, to wtedy realnie istniejąca siła zła, każdego grzechu, do tego stopnia może zniszczyć jego osobę, że stanie się niezdolnym do miłości, stuprocentowym egoistą, a więc takim, który kocha siebie miłością posuniętą aż do nienawiści Boga.

     Co się stanie z takim człowiekiem w najważniejszym momencie jego życia, czyli w momencie śmierci? Wiemy o tym, że w momencie śmierci będzie sąd. Pan Jezus wyjaśnia na czym ten sąd będzie polegał: "A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy zbliża się do światła..." (J 3, 19-21). W momencie śmierci każdy człowiek stanie przed Chrystusem jako jedyną rzeczywistością. Nie będzie się mógł wycofać, nie będzie mógł Go ominąć, będzie musiał podjąć decyzję przyjęcia lub odrzucenia daru Jego miłości. Ci wszyscy ludzie, którzy w czasie ziemskiego życia bardziej umiłowali zło aniżeli dobro i stali się absolutnymi egoistami, w momencie śmierci znienawidzą i odrzucą miłość jaką są kochani przez Boga. Jeżeli natomiast w człowieku będzie chociażby minimalna zdolność przyjęcia daru miłości Bożej, taki człowiek będzie zbawiony, ale po okresie dojrzewania do miłości w czyśćcu (por. 1 Kor 3, 11-15). Tak - powiedziane Chrystusowi - staje się niebem, natomiast odrzucenie Chrystusa staje się piekłem.

Chrystus objawia nam, że to sam człowiek skazuje siebie na potępienie, że w momencie sądu każdy otrzyma to, co będzie pragnął, a człowiek będzie pragnął zgodnie z tym, kim się stał w ciągu ziemskiego życia. Dlatego Jezus ostrzega nas: "Nie dążcie do śmierci przez swe błędne życie, nie gotujcie sobie zguby własnymi rękami" (Mdr 1,12). Ciekawa jest odpowiedź Matki Bożej na pytanie postawione jej w czasie objawień w Medjugorje: jak to jest możliwe, że kochający i miłosierny Bóg skazuje ludzi na wieczne potępienie? Niepokalana odpowiedziała, że ludzie, którzy idą na wieczne potępienie, sami wybierają trwanie w piekle, ponieważ oni ogromnie nienawidzą Boga i nie chcą być zbawieni. Obwiniają i nienawidzą Boga za wszystko. W ten sposób stają się częścią piekła. Tak więc w momencie śmierci człowiek będzie wybierał, ale będzie wybierał zgodnie ze swoimi pragnieniami, które są uzależnione od tego kim się stał w ciągu ziemskiego życia. Człowiek całkowicie zniewolony przez zło będzie pragnął tylko zła, a dobro będzie nienawidził. Człowiek, będący w grzechu przeciw Duchowi Świętemu, w swoim samouwielbieniu z całą pewnością znienawidzi i odrzuci miłość Chrystusa. Wiemy z naszego doświadczenia, że często zło wydaje się być bardziej atrakcyjne i pociągające aniżeli dobro. Wynika to z faktu naszej grzeszności i niedojrzałości do miłości. Dla narkomana czy pijaka trzeźwość nie jest pociągająca. Natomiast uzależniony od pornografii i seksu erotoman, wezwanie do samokontroli i czystości będzie traktował jako ograniczenie swojej wolności.

Zło ma to do siebie, że zniewala i uzależnia emanując śmiercionośną słodycz, która niszczy to, co jest w człowieku najcenniejsze - zdolność do miłości, pogłębia egoizm, czyli zakochanie się w sobie samym jak gdyby się było dobrem ostatecznym. Takie uzurpowanie sobie boskości stwarza w człowieku postawę grzechu przeciw Duchowi Świętemu czyli rzeczywistość piekła. Taki absolutny egoista, niejako z konieczności wynikającej z prawdy kim on jest, w momencie śmierci z nienawiścią odrzuci dar Bożej Miłości. Jest to sytuacja wiecznego potępienia. Jezus Chrystus mówi jasno i jednoznacznie o realnej możliwości wiecznego potępienia nie po to aby nas straszyć, ale żeby uświadomić nam całą prawdę o ostatecznych konsekwencjach grzechów. Dlatego, jako prawdziwy Bóg stał się prawdziwym człowiekiem, aby wyprowadzić nas z piekła grzechu i śmierci i dać nam pełnię życia. Przechodzenie człowieka ze śmierci do życia nie dokonuje się w sposób magiczny, ale tylko za jego zgodą wyrażoną w pełni w dobrowolnie podjętym trudzie życia według przykazań i wymagań Ewangelii. Tylko Chrystus może uwolnić mnie od rzeczywistości piekła grzechu, ale muszę się zgodzić na to, aby w duchu wiary podporządkowywać egoistyczne korzyści mojego "ja" wymaganiom objawionej Prawdy. Im bardziej będę opierał się na sobie i żył według zasad egoizmu, tym bardziej będę staczał się i pogrążał w rzeczywistości piekła.

Trzeba pamiętać, że potępienia wiecznego nie można rozumieć jako jakiejś sankcji zewnętrznej wymierzanej ludziom przez Boga. Największą karą za każdy grzech są same konsekwencje grzechu, które są znakiem i początkiem doświadczenia piekła już tutaj na ziemi. W czasie ziemskiego życia doświadczamy tragicznych skutków grzechów, które są przedsmakiem rzeczywistości piekła. Są nimi: "nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne" (Ga 5, 19-21). Popełniając grzech, człowiek odrzuca życie i miłość, a wybiera śmierć i samozniszczenie. Staje się w ten sposób niewolnikiem grzechu. Jest to absurdalna postawa prowadząca do takiego zniewolenia przez egoizm, do takiej koncentracji na sobie, że w ostateczności człowiek będzie działał przeciwko sobie samemu i będzie również innych pragnął w tę niewolę wciągnąć. Widać to szczególnie dzisiaj w Polsce, kiedy wielu ludzi będących u władzy, nienawidząc Chrystusa i chrześcijański system wartości, z niezwykłą gorliwością przez demoralizację i niszczenie autorytetu Kościoła ateizuje naród polski, a szczególnie najmłodsze pokolenie.

Zniewoleni przez zło ludzie pragną zła i robią wszystko, aby również inni znaleźli się w niewoli różnych nałogów, zakłamania i nienawiści. Usunięcie Boga z życia ludzkiego zawsze rodzi poczucie bezsensu, a także szczególny rodzaj zatwardziałości w zakłamaniu polegający na tym, że zło uważa się za dobro. Postawa zatwardziałości w zakłamaniu i życia takiego jakby Boga nie było, jest szczególnym rodzajem doświadczenia obecności piekła już w czasie ziemskiego życia. Trzeba pamiętać, że większość środków masowego przekazu w Polsce, proponując styl życia bez Chrystusa i zasad moralnych, zachęca ludzi do pójścia drogą prowadzącą do zguby wiecznej. Powinniśmy zawsze pamiętać, że miłość Boża całkowicie respektuje wolność swojego stworzenia także wtedy, kiedy decyduje się ono na definitywne odrzucenie Boga. Tak więc piekło nie jest nieprzewidzianą czy niesprawiedliwą karą. Człowiek sam, wybierając grzech na swoją odpowiedzialność, idzie drogą prowadzącą do piekła. Istnieje piekło, ponieważ istnieje grzech. Piekło jest niczym innym jak grzechem chcianym jako cel, przyjętym jako ostateczne spełnienie, rozciągającym się w nieskończoność. Prawda o piekle nadaje naszemu ziemskiemu życiu niepowtarzalność i dramatyczną wyjątkowość. Przypomina nam, że jeżeli grzech, który jest największym nieszczęściem dla człowieka, bagatelizuje się i traktuje jako dobro, to wtedy wprowadza nas w rzeczywistość piekła. 

Ks. Mieczysław Piotrowski TChr - Miłujcie się! 5-8/1996