Czarne chmury zbierają się nad posłem Platformy Obywatelskiej, Stanisławem Gawłowskim. Sejm wyraził zgodę na aresztowanie polityka. Komisja regulaminowa uznała w poniedziałek, że oświadczenie byłego wiceministra środowiska o zrzeczeniu się immunitetu jest formalnie poprawne. 

Polityk ma usłyszeć dwa nowe zarzuty dotyczące korupcji oraz prania brudnych pieniędzy.

W kwietniu br. zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej w Szczecinie postawiła posłowi Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Wszystkie dotyczą okresu, w którym parlamentarzysta pełnił funkcję wiceministra środowiska. W lipcu tego roku polityk opuścił areszt po trzech miesiącach, wpłaciwszy kaucję w wysokości pół miliona złotych. 

W czerwcu szczecińska prokuratura skierowała do Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi PO immunitetu oraz wyrażenie przez  zgody na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Nowe zarzuty mają mieć związek z apartamentem w Chorwacji. Według śledczych, były wiceminister miał przyjąć go jako łapówkę od Bogdana K., biznesmena z Kołobrzegu. Formalnie nieruchomość jest własnością teściów pasierba Stanisława Gawłowskiego. 

W poniedziałek sejmowa komisja regulaminowa uznała, że oświadczenie polityka Platformy Obywatelskiej o zrzeczeniu się immunitetu jest formalnie poprawne. Dziś natomiast Sejm wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego, głosami 239 posłów. 175 parlamentarzystów zagłosowało przeciw, od głosu wstrzymało się 18. 

yenn/PAP, Fronda.pl