
Hartwich nie chciała zdalnego głosowania, na tradycyjne nie przyszła
Koalicja Obywatelska sprzeciwiła się zdalnemu prowadzeniu obrad sejmowych. Wśród krytykujących ustalenia Prezydium Sejmu była posłanka Iwona Hartwich, która zarzucała na swoim Twitterze, że politycy PiS „boją się o siebie”:
-„ PiS boi się o siebie i mówi o możliwości zdalnego posiedzenia Sejmu. Nie boi się o miliony Polek i Polaków, których chce wysłać na wybory”.
❗️PiS boi się o siebie i mówi o możliwości zdalnego posiedzenia Sejmu. 🏛
— Iwona Hartwich (@iwonahartwich) March 24, 2020
👇🏻 Nie boi się o miliony Polek i Polaków, których chce wysłać na wybory. pic.twitter.com/tHiBKMMTTu
Posiedzenie Sejmu, wobec sprzeciwu KO i Konfederacji odbywa się dzisiaj więc w tradycyjny sposób, choć z pewnymi środkami bezpieczeństwa, jak praca w kilku salach. Tymczasem oburzona na pomysł zdalnego głosowania posłanka Hartwich, ze względu na epidemię, w Sejmie się dzisiaj nie zjawiła.
-„Do wczoraj byłam przekonana, że pojawię się na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Niestety, mój mąż od jakiegoś czasu poważnie gorączkuje. W związku z poczuciem odpowiedzialności nie pojawię się na dzisiejszych obradach. Proszę o zrozumienie” – napisała na Twitterze.
Moi drodzy.
— Iwona Hartwich (@iwonahartwich) March 26, 2020
Do wczoraj byłam przekonana, że pojawie się na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu.
Niestety, mój mąż od jakiegoś czasu poważnie gorączkuje. W związku z poczuciem odpowiedzialności - nie pojawię się na dzisiejszych obradach.
Proszę o zrozumienie, Iwona Hartwich.
Zaskakujące poczucie odpowiedzialności u posłanki. Szkoda, że nie czuła się odpowiedzialna za Polskę sprzeciwiając się zdalnej pracy Izby. Wówczas mogłaby i spełnić swój poselski obowiązek, i zostać w domu.
kak/ Twitter, PAP
Komentarze
























