To prawdziwy horror, ziszczenie się makabrycznych wizji z rodzaju powieści science fiction. Jak pisze Marcin Powęska, redaktor serwisu Nowe Technologie, projektowanie dzieci stało się realne za przyczyną „nowojorskiej firmy Genepeeks, która opracowała program pozwalający na symulację kodu genetycznego dziecka poczętego z komórki jajowej pacjentki kliniki i plemnika pozyskanego od przypadkowego dawcy spermy. Symulacja ma być dokonywana przed zabiegiem inseminacji albo zapłodnienia in vitro - po to, by wybrać genetycznie "najbardziej odpowiedniego" ojca dziecka”.

Zamysł takiej symulacji, ma na celu eliminację (!!!) ewentualnych chorób genetycznych dziecka.

Mimo że wszystkie symulacje odbywają się w komputerze, a nie rzeczywistości, etycy biją na alarm. Potencjalne ingerowanie w wygląd nienarodzonych dzieci jest chyba najpoważniejszą "zabawą w Boga", jaką człowiek jest w stanie podjąć. A od tej, przy obecnym rozwoju nauki, dzieli nas naprawdę niewiele – pisze Powęska.

Przytoczmy jeszcze wypowiedź założycielki nowojorskiej firmy Genepeeks, Anne Morriss, która mówi: "Wkraczamy na rynek z nową usługą, która pozwoli potencjalnym matkom przefiltrować nasienie, które zostanie użyte do ich zapłodnienia. Skorelowanie tego z własnym profilem genetycznym pozwoli zapobiec poważnym chorobom genetycznym u dziecka. Naszym celem jest odfiltrowanie dawców materiału genetycznego z podwyższonym ryzykiem wystąpienia rzadkich recesywnych jednostek chorobowych".

Czy genomika stanie się dla przyszłości ludzi zagrożeniem? Tego nie wiedzą nawet etycy, biolodzy i inni naukowcy, którzy roztrząsają kwestię „co tak naprawdę decyduje o wystąpieniu predyspozycji genetycznych. Interakcje geny-środowisko mogą albo powodować chorobę, albo nie".

Na pewno jesteśmy świadkami przerażających eksperymentów, które stać się mogą zagłada ludzkiej rasy!

Philo