- Paweł Adamowicz nie zamierza przeprosić weteranów „Solidarności” ze stowarzyszenia „Godność”. Zostali oni znieważeni przez uczestników niedzielnej manifestacji KOD. - informuje portal niezalezna.pl

Manifestujący z Komitetu Obrony Demokracji w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego próbowali uniemożliwić kombatantom złożenie kwiatów pod pomnikiem Poległych Stoczniowców.

- Ci ludzie, niezależnie od okoliczności, jako prawdziwi przywódcy i działacze trójmiejskiej „Solidarności”, co roku od 1980 roku, często ryzykując własną wolność składali tam kwiaty i czcili poległych. Teraz, w 2015 starano im się to, za zgodzą władz miasta i pracowników ECS uniemożliwić, to skandal - mówi Anna Kołakowska, radna PiS i najmłodszy więzień stanu wojennego.

Uczestnicy manifestacji Komitetu Obrony Demokracji zaatakowali kombatantów ze stowarzyszenia "Godność": Karola Krementowskiego, Stanisława Fudakowskiego, Czesława Nowaka, Andrzeja Osipówa, Andrzeja Michałowskiego i kilkudziesięciu innych działaczy opozycji antykomunistycznej. 

Działacze KOD wyrywała kombatantom transparent z hasłem „Więźniowie polityczni i osoby represjonowane ze Stowarzyszenia Godność popierają prezydenta Andrzeja Dudę". Przed poważniejszym pobiciem osób trzymających baner "demokratów" powstrzymali kibice.

- Stowarzyszenie Godność wiele nam zawdzięcza, więc nie możecie nas krytykować - powiedział Adamowicz na poniedziałkowej radzie miasta. Prezydent dodał, że to kombatanci zakłócili mu „radosne” świętowanie.

- Prezydentowi Gdańska nawet nie przyjdzie do głowy, że ani on ani Gdańsk nie są stanie wypłacić się z wdzięczności za to, że osoby tworzące Stowarzyszenia Godność miały odwagę stanąć na czele strajków w grudniu 1981 r. podjąć walkę w podziemiu za co płaciły uwięzieniem i innymi represjami - podkreśla Kołakowska.

Z kolei urzędnicy miejskiego ratusza twierdzą, że prezydent Adamowicz nie był organizatorem marszu KOD, więc nie ma powodu by kogokolwiek za cokolwiek przepraszać.

kz/niezalezna.pl