Od pewnego czasu w całej Unii Europejskiej, również w Polsce pojawiają się głosy, że w celu „ochrony demokracji” należy wprowadzić mechanizmy kontroli, które wyeliminują „zagrażające demokracji” zjawiska w mediach społecznościowych. Jeszcze kilka dni temu mogło się zdawać, że nawoływanie do zablokowania portalu X na czas kampanii wyborczej przez Dorotę Wysocką-Schnepf z TVP czy Witolda Jurasza z Onetu, to jedynie absurdalne postulaty, które nie mogą zostać zrealizowane. Okazuje się niestety, że mogą.

Anna Wittenberg z „Dziennika Gazety Prawnej” streszcza na X opublikowany na łamach tego dziennika artykuł Elżbiety Rutkowskiej, która ujawnia plany kierowanego przez wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy resortu cyfryzacji.

- „Ministerstwo Cyfryzacji chce, by prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydawał nakazy blokowania treści w internecie

    Decyzje te mają być stosowane bez udziału sądu

    Przepis dodano już po konsultacjach publicznych

    UKE będzie podejmować decyzje o blokowaniu treści w krótkim czasie (od 2 do 21 dni). Kim?

    Decyzja będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego

    Osoby publikujące treści dowiedzą się o ich usunięciu dopiero po fakcie”

- czytamy.

Na doniesienia te zareagował poseł PiS Jacek Sasin.

- „Forsują kary więzienia za tzw. mowę nienawiści, dyskutują o zablokowaniu portalu X, a teraz w zaciszu gabinetów kreślą plan totalnej cenzury w Internecie.

    Odpowiedź musi być jednoznaczna - będziemy bronić wolności słowa.

    Nie pozwolimy Koalicji 13 grudnia na zniszczenie swobodnej dyskusji i wymiany myśli - dyktatorskich zapędów nie zrealizujecie!”

- zapewnił polityk.