Kolegium wydało negatywną opinię wobec wniosków Żurka dotyczących odwołania wiceprezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Przemysława Jasinkiewicza oraz prezesa Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe Tomasza Jabłońskiego.

Żurek swoje urzędowanie rozpoczął „z przytupem” od odwołania 46 prezesów i wiceprezesów sądów w całym kraju oraz 44 sędziów pełniących funkcje komisarzy wyborczych. Nie sposób się jednak temu dziwić, ponieważ niewątpliwie takie są oczekiwania jego politycznego szefa Donalda Tuska.

„Nie jestem od ich sądzenia, ale chcę dobrać współpracowników, co do których mam gwarancję, że te trudne reformy, które nas czekają, będą realizowane, że nie będzie żadnego sabotażu. Chciałbym też dać sygnał do środowiska, że sędzia to nie tylko świetny prawnik, który stosuje ustawy. Sędzia musi mieć refleksję, że jest jeszcze Konstytucja, która w hierarchii prawa stoi najwyżej” – tak Żurek uzasadniał swoją decyzję.

Tymczasem natrafił na pierwszą kłodę pod nogami. Zgodnie z procedurami, do odwołania prezesa sądu konieczna jest opinia Kolegium właściwego Sądu Okręgowego.

W przypadku Sądu Okręgowego w Gdańsku, kolegium odniosło się negatywnie do wniosków o odwołanie dwóch wskazanych wyżej prezesów.

Co prawda opinia Kolegium nie jest dla Żurka wiążąca. Jeśli jednak podtrzyma ją Krajowa Rada Sądownictwa to wówczas prezesa nie będzie można odwołać.