Taka konstatacja padła w opinii przygotowanej na potrzeby sprawy C-225/22 dotyczącej sporu o prawa do oznaczeń graficznych na czasopismach z krzyżówkami. Choć sprawa dotyczy pozornie banalnego sporu między przedsiębiorcami, jej konsekwencje dla porządku prawnego w Polsce mogą być daleko idące.

Zakwestionowanie statusu Izby SN

W centrum rozważań Rzecznika Spielmanna znalazło się pytanie, czy sąd powszechny może uznać za "nieistniejące" orzeczenie sądu wyższej instancji, jeśli ten nie spełnia kryteriów sądu niezawisłego w rozumieniu unijnego prawa. W opinii Spielmanna odpowiedź brzmi: tak.

Opierając się na wcześniejszym orzecznictwie TSUE, Rzecznik przypomniał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN została uformowana przy udziale nowej KRS, co – według Trybunału – narusza zasady niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Tym samym, sąd niższej instancji – w tym przypadku Sąd Apelacyjny – może pominąć wyrok tej Izby, a nawet uznać go za niebyły.

Reakcje środowisk prawniczych i politycznych

Ta opinia wzbudziła silne kontrowersje. Jak zauważył dr Bartosz Lewandowski, TSUE przykłada różne standardy do różnych państw. Przypomniał, że w Niemczech sędziowie mianowani i awansowani przez ministra sprawiedliwości uznawani są za wystarczająco niezależnych – co nie przeszkadza TSUE oceniać polski model znacznie surowiej.

Podobnie krytycznie wypowiedziało się Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów „Ad vocem”, które ironicznie zasugerowało, że polskie sądy powinny w takim razie ocenić, czy sam TSUE jest sądem ustanowionym ustawą, skoro sędziowie są nominowani przez rządy państw członkowskich.

– „Test za test. Dziwne jest to zachowanie rzecznika generalnego TSUE, zwłaszcza przed wyborami w Polsce. Przypadek? Nie!” – napisano w oświadczeniu stowarzyszenia.

Gra o stawkę większą niż krzyżówki

Jak czytamy, obawy dotyczące konsekwencji opinii Spielmanna wykraczają daleko poza sprawę C‑225/22. Portal Obserwator Praworządności podaje informacje po pojawieniu się głosów, że orzeczenie TSUE – jeśli pójdzie w ślad za opinią Rzecznika – może zostać wykorzystane do podważenia kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej do orzekania o ważności nadchodzących wyborów prezydenckich.

Tę obawę studzi jednak dr Oskar Kida, który przypomina, że prawo UE nie obejmuje procedur wyborczych, więc wyrok TSUE nie będzie miał przełożenia na krajowe decyzje wyborcze.

Konstytucja kontra opinie TSUE?

Krytycy opinii Spielmanna wskazują również na naruszenie zasady przyznania kompetencji, zapisanej w art. 5 Traktatu o Unii Europejskiej. Organizacja wymiaru sprawiedliwości – przypominają – należy do wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Zdaniem prof. Anny Łabno, TSUE przekracza swoje uprawnienia, ingerując w kwestie krajowego ustroju sądownictwa.

– „W Polsce obowiązuje Konstytucja, a nie opinie urzędników europejskich” – zaznaczyło w swoim stanowisku Stowarzyszenie dla Polski.