Według Komitetu, 28-letni Uzbek przyznał się do winy podczas przesłuchania. Wyjaśnił, że przyjechał do Moskwy, gdzie otrzymał ładunek wybuchowy. Następnie umieścił bombę na skuterze elektrycznym zaparkowanym przed budynkiem mieszkalnym Kiriłłowa.
Zgodnie z relacją śledczych, zamachowiec zainstalował kamerę monitorującą w samochodzie zaparkowanym w pobliżu miejsca zamieszkania generała. Kamera była wykorzystywana przez zleceniodawców zamachu, którzy zdalnie zdetonowali bombę, gdy Kiriłłow opuścił budynek. W zamian za swoje działania zamachowcowi zaoferowano 100 tys. dolarów oraz możliwość wyjazdu do jednego z krajów europejskich.
W wyniku eksplozji, która miała siłę równą 200 gramom trotylu, zginęli generał Kiriłłow oraz jego asystent major Ilja Polikarpow. Do zdarzenia doszło na Prospekcie Riazańskim, w południowo-wschodniej części Moskwy.
Jak czytamy, generał Kiriłłow był postacią kontrowersyjną. Kierował operacjami związanymi z użyciem środków chemicznych przeciwko Ukrainie, a także oskarżał Stany Zjednoczone o rozwijanie broni biologicznej na terenie Ukrainy. W związku z tym władze Wielkiej Brytanii nałożyły na niego sankcje.