Leszek Miller ostro skrytykował Włodzimierza Czarzastego i jego działania. Zdaniem byłego premiera, on oraz jego koledzy doprowadzili do zupełnego chaosu.
W rozmowie z Interią polityk podkreślił, że jeżeli SLD w ogóle istnieje, to kadencja dobiegła końca wraz z upływem zeszłego roku. Oznacza to – mówił Miller – że władze partii swoje funkcje pełną „na zasadzie uzurpacji”. Przyznał otwarcie, że ma tu na myśli właśnie między innymi Czarzastego.
Dalej podkreślił:
„Sąd okręgowy podjął decyzję odnośnie do powstania Nowej Lewicy, ale ona nie jest uprawomocniona. A każdy powinien zdawać sobie sprawę, czym różni się wyrok nieprawomocny od prawomocnego. Zresztą, Czarzasty zamiennie używa tych nazw w zależności od potrzeby”.
Przyznał, że razi go „wyciszanie Sojuszu w marnym stylu: chyłkiem, bez kongresu, po cichu, wstydliwie”. Zgodził się, że Czarzasty wstydzi się najwidoczniej swojej własnej partii:
„Chyba chciałby się od Sojuszu jak najszybciej uwolnić”.
dam/Interia.pl,Fronda.pl