Papież Franciszek mówił w rozmowie z dziennikarzami o Unii Europejskiej. W drodze powrotnej z Rumunii do Rzymu dziennikarz z Niemiec zapytał go o to, jak Ojciec Święty patrzy na przyszłość wspólnoty.

"Europa nie może mówić: załatwcie to sami. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za Unię Europejską i rotacyjna prezydencja w Unii nie jest gestem kurtuazyjnym, lecz symbolem odpowiedzialności, którą ma każdy kraj. Jeśli Europa nie okaże wielkości w stawianiu czoła wyzwaniom przyszłości, to podupadnie. Mówiłem już, że Europa z matki staje się babcią. Być może ktoś się już zastanawia, czy w ten sposób nie zakończy się ta trwająca 70 lat przygoda? Trzeba powrócić do mistyki ojców założycieli. Europa powinna powrócić do samej siebie i przezwyciężać granice. Widzimy granice w Europie. To nie jest dobre. To prawda, że każdy kraj ma własną tożsamość i powinien jej strzec, ale proszę was, niech Europa nie da się pokonać pesymizmowi i ideologiom, bo Europę atakują ideologie. Jest atakowana przez różne ideologie i rodzą się w niej małe ugrupowania. Pomyślcie o podzielonej Europie, uczmy się z historii i nie róbmy kroku wstecz" - powiedział papież.

Wskazał też na konieczność niesienia pomocy politykom - w budowaniu uczciwości ich działań.

"Musimy pomagać politykom, aby byli uczciwi, aby nie prowadzili kampanii pod nieuczciwym sztandarem oszczerstw, zniesławiania, skandali. Tak często zasiewają nienawiść i lęk. I to jest straszne. Polityka, polityk nigdy nie powinien siać nienawiści i lęku, tylko nadzieję. Sprawiedliwą i wymagającą, ale nadzieję. Musi bowiem kierować krajem, a nie zaszczepiać w nim lęku" - stwierdził.

bsw/Krzysztof Bronk - Vaticannews.va