20 lat temu, 24 stycznia 2001 roku, powstała Platforma Obywatelska. Warto przypomnieć jak partia ta niszczyła Polskę i Polaków. Obiektywnie, może dla wielu zwolenników PiS zbyt obiektywne (choć w dość nieprzystępny dla laików sposób) bilans rządów Pozostał opisany, w wydanej przez wydawnictwo Fronda pracy „Państwo Platformy. Bilans zamknięcia", przez Andrzeja Zybertowicza, Macieja Gurtowskiego, i Radosława Sojaka

Rządzącą od 2007 roku do 2015 Platforma Obywatelska miała zapewnioną stabilizację polityczną (cała władza od 2010 roku była w jej rękach), powszechne poparcie społeczne (czego wyrazem było zwycięstwo we wszystkich wyborach), korzyści z integracji z Unią Europejską (brak granic, poparcie emigrantów, którzy mogli podejmować pracę za granicą, środki europejskie w wysokości 85,4 miliardów dolarów), komfort władzy (bezkrytyczne poparcie mediów). Pomimo to, PO nie wykorzystała sprzyjających okoliczności.

Pomimo że III RP miała wysoki wzrost PKB w latach rządów PO, to na tym wzroście PKB zyskały zagraniczne korporacje, a nie Polacy (pracujący najciężej w Europie, za jedne z najniższych pensji). Za rządów PO koncerny zagraniczne nie płaciły w Polsce podatków (odmiennie od polskich przedsiębiorców), kiepsko płaciły Polakom, i wszelkie zyski transferowały za granicę.

PKB Polski w 62% generowały usługi, w 26% przemysł (udział dochodów przemysłu w PKP jest większy niż w krajach Unii Europejskiej, gdzie waha się od 18,2% do 20,2%), 5% budownictwo i 3% rolnictwo.

III RP za rządów PO dorobiła się ogromnego długu publicznego wynoszącego 848 miliardy złotych, czyli 22.317 złotych na osobę. Dług publiczny III RP to w 92% dług sektora państwowego i w 8% zadłużenie samorządów. 1/3 długu publicznego to zadłużenie wobec zagranicy. Koszty obsługi długu publicznego były i są ogromnym obciążeniem dla państwa – tylko w 2015 roku wyniosły 42,6 miliarda złotych.

Polska za rządów PO miała dodatni bilans handlowy, który w 2011 roku wyniósł 15 miliardów euro. Najwięcej eksportowała do Niemiec, bo aż 27% naszej produkcji, przez co Polska gospodarka zależna była i jest od stanu gospodarki Niemiec. Polski eksport do Rosji był prawie dwa razy mniejszy niż import z Federacji Rosyjskiej. Właściwie nic nie eksportowaliśmy do Chin, USA czy Belgii.

Siła nabywcza polskich gospodarstw domowych była za rządów PO w Europie większa tylko od gospodarstw domowych w Rumunii i Bułgarii. W III RP występowały ogromne nierówności dochodów, większość Polaków zarabiała bardzo mało. W 2013 poniżej granicy skrajnego ubóstwa znajdowało się 51% gospodarstw domowych, a problemy materialne odczuwało 71% gospodarstw domowych. Gorsza sytuacja była tylko w państwach, które odzyskały niepodległość po rozpadzie ZSRR. „Liczbę osób żyjących poniżej ustawowej granicy ubóstwa, czyli progu interwencji socjalnej” szacowano za rządów PO „na około 4,6 milionów” osób.

Za rządów PO „co dziesiąty zatrudniony w Polsce nie osiąga dochodu zabezpieczającego go przed ubóstwem. Innymi słowy, o pracę jest w Polsce trudno (mimo znacznej emigracji), a nawet jej posiadanie nie gwarantuje godnego poziomu życia”.

W 2015 roku w 31% gospodarstwach domowych nastąpiło pogorszenie dostępu do żywności. 7% gospodarstw zalegało z opłatami za czynsz, 5% z opłatami za gaz i elektryczność, 3,5% z opłatami za kredyt za dom. Prawie 70% Polaków nie było zadowolonych ze swojej sytuacji materialnej.

Problemem wielu Polaków było bezrobocie. Skutkiem bezrobocia była niska jakość życia. Bezrobotnym było niezwykle trudno wrócić na rynek pracy.

Polacy mieli jedną z najgorszych sytuacji mieszkaniowych w Europie - 45% populacji mieszkało w mieszkaniach zatłoczonych (nie mając własnych pokoi), w tym 57,5% dzieci. Co gorsze Polacy nie byli świadomi, że ich sytuacja mieszkaniowa jest zła.

Za rządów PO zmarnowano fundusze z UE. Polska popadła w ogromne zadłużenie, by zdobyć środki na współfinansowanie niepotrzebnych, kosztownych i generujących same straty inwestycji. Samorządy zadłużyły się na 75 miliardów złotych (w tym na 45 miliardów w parabankach.

Za patologie ustrojowe III RP odpowiadają między innymi złe przepisy, tworzone w ogromnej ilości, często tylko po to by zarobili na nich zleceniodawcy lobbystów. Na powstawaniu nowych przepisów często wpływają urzędnicy, którzy „sporą grupą interesów, z którą liczą się rządzący, grupą de facto dysponującą olbrzymim strumieniem unijnych pieniędzy i z tego tytułu pobierającą swoistą rentę”. „Mnożenie prawa, biurokratyczna nowomowa, zalew sprzeczności itp. to tylko naturalne efekty funkcjonowania tej grupy interesów, niekontrolowanej przez demokratycznie wybraną klasę polityczną”.

Innowacyjność polskiej gospodarki nie nadążała za innowacyjnością gospodarki UE. Wydatki na innowacyjność w Polsce to wydatki na zakup technologii, a nie na innowacyjność polskich naukowców. Brak innowacyjności w III RP wynikał z braku dużych przedsiębiorstw mających zaplecze i środki na badania – 95% przedsiębiorstw w Polsce to mikro przedsiębiorstwa.

Ogromnym problemem Polski był brak właściwej infrastruktury transportowej, która jest podstawą rozwoju więzi gospodarczych i społecznych, bez których gospodarka się nie rozwija. Polska ma mało połączeń kolejowych z resztą Europy w stosunku do innych państw europejskich. W III RP likwidowane były systematycznie połączenia kolejowe, pomimo zapewniają łatwy transport na terenie Polski – kolej była zasobem infrastrukturalnym Polski. Od 1990 roku długość linii kolejowych spadła z 25 tysięcy kilometrów do 19.240 kilometrów. W 2013 roku tylko 47% linii kolejowych miało dobrą ocenę techniczną, pozwalającą na korzystanie z nich w pełni. „100 miast powyżej 10.000” nie miało dostępu do kolei, w miastach tych mieszka 2 miliony Polaków”. Taka sytuacja szokowała na tle Europy. Transport kolejowy w Polsce był prawie dwukrotnie droższy od drogowego.

Podobnie zła sytuacja miała miejsce w transporcie drogowym. Mnóstwo pieniędzy w III RP zmarnowano na budowę ekranów akustycznych. Opłaty za autostrady w Polsce były za PO jednymi z największych w Unii Europejskiej, podobnie jak koszt budowy samych autostrad – w Polsce 1 kilometr kwadratowy autostrady kosztował 495.000 Euro, a w Niemczech tylko 297.000 Euro. Budowa autostrad w Polsce doprowadziła przy okazji do bankructwa bardzo wielu firm budowlanych.

Inaczej niż w wielu krajach Unii Europejskiej w Polsce transport śródlądowy, nie istnieje. Choć jest bardzo atrakcyjny ekonomicznie, władze III RP nie chciały go rozwijać.

W III RP katastrofalna sytuacja panowała w służbie zdrowia. Polska miała niedobór i najniższą liczbę lekarzy na 1000 mieszkańców w całej Europie, i prawie najniższą liczbę pielęgniarek w UE na 1000 mieszkańców. Wbrew konstytucji część Polaków nie miała dostępu do służby zdrowi, zresztą jednej z najgorszych w UE. W Polsce była jedna z najkrótszych oczekiwanych długości życia w Europie oraz jedna z największych liczba samobójstw – rocznie zabija się 1000 kobiet i 5000 mężczyzn. „Od roku 2004 liczba samobójstw wzrosła niemal dwukrotnie”. Problemem Polski jest też zanieczyszczenie powietrza, jedno z najwyższych w Europie.

Tragedią Polski była też sytuacja demograficzna. „Polskie społeczeństwo się starze”. Co roku 15.000 więcej Polaków umiera, niż się rodzi. Wskaźnik dzietności wynoszący w 2013 roku 1,26 spadł od 1990 roku z 2. Polska dzietność była jedną z najniższych w Europie, gdzie średnia wynosi 1,55. Polska dzietność była jedną z najgorszych na całym świecie. Polska zajmowała 212 miejsce pod względem dzietności wśród 224 krajów świata. Szacuje się, że do 2050 roku populacja Polski spadnie do 33 milionów, a do 2080 do 30 milionów. Co gorsze drastycznie wzrośnie odsetek osób starszych, w opisywanych latach ma on wynosić 60% populacji – nie będzie komu w Polsce pracować na ich utrzymanie.

Jan Bodakowski