Zdaniem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, prezes PiS ma powód, by podnosić alarm. „Od wyników tych wyborów zależy czy Jarosław Kaczyński i jego ekipa będą w dalszym ciągu zupełnie bezkarni” – powiedział Komorowski w kontekście listu Jarosława Kaczyńskiego do członków Zjednoczonej Prawicy.

Prezes PiS zwrócił się z listem do członków swojego ugrupowania, w którym wezwał do szczególnej mobilizacji w związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi:

-„Zwracam się do was w szczególnym momencie. Polska – tak, jak inne kraje Europy i świata – zmaga się z poważnym kryzysem epidemicznym i gospodarczym. W niektórych państwach pojawił się też kryzys społeczny. W naszej ojczyźnie pandemia została wykorzystana do wywołania kryzysu konstytucyjnego. Działania opozycji, zarówno na szczeblu ogólnokrajowym, jak i – w szczególności - w samorządach, uniemożliwiły przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnych terminach, czyli 10, 17 lub 23 maja” – napisał Jarosław Kaczyński.

Podkreślił, że dla interesu Polski kluczowa jest reelekcja prezydenta Andrzeja Dudy:

-„Ponowny wybór Andrzeja Dudy, który w ciągu minionych 5 lat z pełnym zaangażowaniem umiejętnie prowadził zainicjowany przez Prawo i Sprawiedliwość proces pozytywnych zmian w naszym kraju, leży w elementarnym interesie Polski. Obecny Prezydent jest współtwórcą dobrej zmiany, czyli reform w sferze polityki gospodarczej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w dziedzinie oświaty i kultury oraz polityki historycznej”.

List ten skomentował w programie „Newsroom” Wirtualnej Polski były prezydent Bronisław Komorowski. Stwierdził on, że Jarosław Kaczyński ma powody, aby ogłaszać alarm:

-„Widać, że [Jarosław Kaczyński - red.] ma powód, żeby ogłaszać alarm, bo nie idzie PiS-owi dobrze, nie idzie dobrze prezydentowi Dudzie” – powiedział Komorowski.

-„Od wyników tych wyborów zależy czy Jarosław Kaczyński i jego ekipa będą w dalszym ciągu zupełnie bezkarni i bezkarnie będą niszczyć ustrój państwa polskiego, bezkarnie popełniać różne malwersacje, kombinacje finansowe - takie jak wokół Ministerstwa Zdrowia. No więc mają powód, żeby alarmować” – powiedział.

Były prezydent stwierdził też, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma do zaoferowania Polakom niczego nowego. Jak podkreślił, wyborcze obietnice Andrzeja Dudy są „dziedziczone” z wyborów na wybory.

kak/Wirtualna Polska, telewizjarepublika.pl, fronda.pl