Mariusz Dzierżawski wyjaśnia, że start w wyborach na prezydenta Warszawy po to, by zastąpić Hannę Gronkiewicz-Waltz i by chronić prawa rodziny to nie są sprzeczne powody.

„Kampania wyborcza to dobra okazja do tego, żeby mówić, że ludzi nie można zabijać, ani zmuszać nikogo do zabijania. Żeby wskazywać, jak ważne dla każdej wspólnoty, również lokalnej, są zasady moralne, na których ta wspólnota jest zbudowana” - tłumaczy w rozmowie z tygodnikiem „Niedziela”. Jego zdaniem, w przestrzeni publicznej zbyt mało mówimy o tych, wydawać by się mogło, oczywistych sprawach.

Ważne problemy w opinii Dzierżawskiego nie pojawiają się zbyt często w debacie publicznej. „Za to pojawiają się i są nagłaśniane przez wielkie media wezwania, żeby np. zastanowić się nad legalizacją kazirodztwa. W jednym z mainstreamowych tygodników pojawiło się nawet wezwanie, że powinniśmy podjąć debatę nad pedofilią. To jakaś zgroza” - ocenia kandydat na prezydenta Warszawy.

Dzierżawski dodaje ponadto, że jeśli zostanie prezydentem stolicy, to rozbieże tęczę na pl. Zbawiciela. Całość wywiadu można przeczytać TUTAJ

MaR/Tygodnik „Niedziela”