Przywódcą Grupy Wyszehradzkiej nazwał premiera Mateusza Morawieckiego premier Węgier Wiktor Orban, na wspólnej konferencji po szczycie w Brukseli. „Dobrze, że byliśmy żołnierzami jego zespołu. Obroniliśmy dumę naszych narodów” – mówił.

Zakończyły się burzliwe negocjacje przywódców UE na temat unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy Gospodarczej. Mimo chęci ograniczenia dotacji przez tzw. „grupę skąpców”, zawarte dziś rano porozumienie jest korzystne dla Polski i państw V4.

Zdaniem szefa węgierskiego rządu, sukces Grupy Wyszehradzkiej jest zasługą działań Mateusza Morawieckiego:

- „A powód, dla którego odnieśliśmy sukces wspólnie, głównie Polska, jest taki, że Mateusz był liderem Grupy Wyszehradzkiej, liderem naszego zespołu. Dobrze, że byliśmy żołnierzami jego zespołu. Cieszymy się, że lider V4 to doświadczony były minister finansów. To on wygenerował miliardy euro dla Polaków” – mówił Wiktor Orban.

Premier Węgier odniósł się też do prób wprowadzenia mechanizmu praworządności, któremu Polska i Węgry stanowczo się sprzeciwiły:

- „Były próby pouczania nas o praworządności. Nie tylko udało nam się uzyskać duże pieniądze, ale obroniliśmy też dumę naszych narodów. Powiedzieliśmy jasno, że jest nie do zaakceptowania, by ktokolwiek, a szczególnie ci, którzy odziedziczyli praworządność, by krytykowali nas, bojowników o wolność, którzy wywodzą się z trudnych czasów komunizmu i robili wiele w imię praworządności przeciwko komunizmowi” – stwierdził.

- „Nikt nie będzie pouczać narodu Solidarności i narodu rewolucji 1956 roku. Cieszę się, że byłem żołnierzem w drużynie Mateusza” – podkreślił stanowczo.

kak/wPolityce.pl