Były prezydent Lech Wałęsa zażądał przeprosin od Krzysztofa Wyszkowskiego. Za co? Za medialne wypowiedzi działacza opozycji czasów PRL o tym, że przed kilku laty wygrał proces dotyczący oskarżenia pierwszego przewodniczącego "Solidarności" o współpracę z SB. 

Pierwsza rozprawa z powództwa Wałęsy odbyła się dziś przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Członek Kolegium IPN wniósł o odroczenie procesu, ponieważ nie wie, jaka jest treść pozwu, nie wiedział również o terminie rozprawy. Dowiedział się o tym dopiero wczoraj, telefonicznie, od jednego z dziennikarzy. Jak podkreślił przed sądem Wyszkowski, nie ma nawet pełnomocnika. Z kolei Paweł Janc, pełnomocnik Lecha Wałęsy przekonywał, że wniosek Wyszkowskiego o odroczenie procesu zmierza wyłącznie do jego przedłużenia. 

"Pozwany ustosunkował się już do pozwu w dwóch pismach procesowych, miał też wystarczająco dużo czasu, żeby wybrać sobie pełnomocnika"- powiedział radca prawny. Sąd zwrócił uwagę pełnomocnikowi byłego prezydenta, że nie dołączył do pozwu wszystkich materiałów prasowych z wypowiedziami pozwanego i wyznaczył kolejny termin rozprawy na 10 października. 

W ocenie adwokata Wałęsy, były działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża narusza dobra osobiste pierwszego przywódcy "Solidarności" poprzez "rozpowszechnianie i publikowanie nieprawdziwych informacji", że Wałęsa przegrał z pozwanym wcześniejszy proces sądowy wszczęty w związku z jego oświadczeniami, że były prezydent współpracował za pieniądze ze Służbą Bezpieczeństwa. Krzysztof Wyszkowski podkreślił, że nie zamierza przepraszać Wałęsy, ponieważ w całej sprawie kolejny raz chodzi o to samo: aby pozwany oświadczył, że były prezydent nigdy nie współpracował z SB.  

"Lech Wałęsa po wszystkich tych wydarzeniach, kiedy został już oficjalnie - myślę, że przez absolutną większość zdrowych na umyśle ludzi - uznany za płatnego szpicla Służby Bezpieczeństwa, domaga się ode mnie, żebym ja go w mediach za gigantyczne pieniądze przepraszał. To zupełnie niesamowite. (...) Robi to wrażenie utraty poczytalności przez powoda, a adwokat wykonuje tylko swoją pracę"- powiedział w rozmowie z dziennikarzami członek Kolegium IPN.

yenn/PAP, Fronda.pl