Szacuje się, że w marszu kobiet zorganizowanym wczoraj na Białorusi mogło wziąć nawet do 10 tys. uczestniczek. Jak pisze w telegramie niezależna gazeta Nasza Niwa „Funkcjonariusze byli w konsternacji – nie zdołali ani rozbić, ani zdemoralizować uczestników pokojowej akcji. Kobiety przełamały schemat”.
OMON chcą zastraszyć kobiety ustawił w pobliżu protestujących autozaki (więźniarki), czyli samochody z drutem kolczastym i polewaczką. Uczestniczki nie przestraszyły się tego i przełamały kordon białoruskich funkcjonariuszy bez użycia przemocy.
Jak pisze portal Belsat.eu:
- Gwiazdą kobiecego marszu była idąca na jego czele Nina Bahińska, 73-letnia emerytka, która jest legendą białoruskiego protestu, od lat wychodzi na mińskie place i ulice z białoruską flagą narodową. Często – samotnie.
More people joined the Women’s march today. It looks really powerful. pic.twitter.com/z86kjhZtXq
— Franak Viačorka (@franakviacorka) August 13, 2020
Grand Women's march of Solidarity is taking place in Minsk today. Thousands are taking part. The central streets and squares are cordoned off by the police. But people get together anyway. They hold flowers, flags, posters. They are chanting: "Lukashenka - to the police van" pic.twitter.com/2zouGCq925
— Franak Viačorka (@franakviacorka) August 29, 2020
Peaceful protests are taking place in #Minsk downtown. Look at this: pic.twitter.com/iI5DgIhIZs
— Franak Viačorka (@franakviacorka) August 13, 2020
mp/belsat.eu/twitter