Wczoraj rozpoczął się pierwszy weekend po poluzowaniu obostrzeń we Włoszech, a na ulice Rzymu, Neapolu, Wenecji, Bergamo, czy Turynu wyszły tłumy ludzi, by w końcu odetchnąć świeżym powietrzem po okresie długich restrykcji, jakie zostały nałożone przez tamtejszy rząd z powodu pandemii koronawirusa.

Bardzo szybko na taką sytuację zareagowały tamtejsze władze strasząc powrotem restrykcji oraz objęciem całego kraju strefą czerwoną.

Jak informują media, w Rzymie i Bergamo mieszkańcy zgromadzili się tak tłumnie na historycznych placach i ulicach. W efekcie władze zdecydowały, żeby zamknąć te rejony miast.

Burmistrz Bergamo Giorgio Gori określił takie zachowania mieszkańców jako „głupotę”

- Jak tak to będzie wyglądać, znowu wrócimy do czerwonej strefy – ostrzegał.

- Nośmy maseczki i zachowujmy dystans, nie zapominajmy, że kryzys się nie skończył – wyzywała z kolei burmistrz Rzymu Virginia Raggi.

 

mp/rmf fm/wprost.pl