W programie "Onet Rano" przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Włodzimierz Czarzasty wygłosił garść "złotych myśli". Mówił m.in. o swojej przynależności do PZPR i innych komunistycznych organizacji oraz o "mendach" w obozie władzy. 

"Od swojej historii nikt nie ucieknie. Moje życie składa się z różnych elementów. Składa się z PZPR-u, Zrzeszenia Studentów Polskich i składa się z SLD. Nie mówię, że nie byłem i się nie ukrywam"-stwierdził polityk. Lider SLD skomentował w ten sposób swój wpis na Twitterze sprzed kilku dni. 

"Byłem z Julią Przyłębską w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich a ze Stanisławem Piotrowiczem i Marcinem Wolskim w PZPR. Myślałem, że jestem wielką mendą a okazuje się że można być większą. Można z taką przeszłością zapisać się do PIS i awansować. Uczę się całe życie"-napisał niedawno Włodzimierz Czarzasty. 

Dziś w rozmowie z Onetem polityk stwierdził, że "aktualnie, kiedy rządzi PiS, część ludzi, która służyła reżimowi, chowa to wszystko pod koszulę i mówi: nigdy w życiu".

"To jest mendziarstwo. Każdy ma swój życiorys i musi za niego brać odpowiedzialność. A jak się chowa, że się gdzieś było, to i tak to się znajdzie"-przekonywał. 

"Z obozem władzy zawsze łączą się mendy. To normalna sprawa"-stwierdził Czarzasty, dodając, że odróżnienie "mendy" od "nie-mendy" leży w gestii przedstawicieli władzy.

yenn/Onet.pl, Fronda.pl