W ostatnich tygodniach GUS publikował dane wskazujące na coraz dramatyczniejszy stan polskiej gospodarki. Pod koniec października okazało się, że sprzedaż detaliczna spadła o 3 proc. Dane zszokowały analityków, którzy spodziewali się wzrostu o około 2 proc. W połowie listopada natomiast GUS poinformował o wzrośnie inflacji, która osiągnęła 5 proc. Później pojawiły się dane na temat spadku PKB o 0,2 proc. w III kwartale tego roku. Po publikacji tych niepokojących komunikatów premier Donald Tusk odwołał prezesa GUS Dominika Rozkruta. Najwyraźniej decyzja przyniosła pożądane przez rządzących efekty, bo już dziś szef rządu pochwalił się bardziej „uśmiechniętymi” danymi.

- „Wreszcie! W październiku według prognoz analityków produkcja miała wzrosnąć o 1,8 proc., a tymczasem mamy 4,7! I to mimo pogarszającej się wciąż sytuacji u naszych zachodnich sąsiadów”

- napisał na X.com.