W ostatnich tygodniach GUS publikował dane wskazujące na coraz dramatyczniejszy stan polskiej gospodarki. Pod koniec października okazało się, że sprzedaż detaliczna spadła o 3 proc. Dane zszokowały analityków, którzy spodziewali się wzrostu o około 2 proc. W połowie listopada natomiast GUS poinformował o wzrośnie inflacji, która osiągnęła 5 proc. Później pojawiły się dane na temat spadku PKB o 0,2 proc. w III kwartale tego roku. Po publikacji tych niepokojących komunikatów premier Donald Tusk odwołał prezesa GUS Dominika Rozkruta. Najwyraźniej decyzja przyniosła pożądane przez rządzących efekty, bo już dziś szef rządu pochwalił się bardziej „uśmiechniętymi” danymi.
- „Wreszcie! W październiku według prognoz analityków produkcja miała wzrosnąć o 1,8 proc., a tymczasem mamy 4,7! I to mimo pogarszającej się wciąż sytuacji u naszych zachodnich sąsiadów”
- napisał na X.com.
Malujecie trawę na zielono, to skończy się katastrofą.
— jachcy🇵🇱 (@jachcy) November 25, 2024
Wystarczy zmienić szefa GUSu i od razu lepsze statystki.
— Dorota 🇵🇱 🇫🇷 (@DorotaM30) November 25, 2024
Jak ja bym wywalił szefa GUS to miałbym nie 4,7, a 10% wzrostu produkcji. Mimo wszystko gratuluję pomysłowości panie premierze! Pańscy wyznawcy to łykną. XD
— Bartosz Bocheńczak (@BBochenczak) November 25, 2024
No co Pan nie powie... Magia normalnie xD pic.twitter.com/pGczxzlRcy
— 1 Star (@PawelSokala) November 25, 2024