Rozszalał się terror niemiecki. Bojówkarze Selbstschutz Oberschlesien zamordowali trzech mieszkańców wsi Święta Anna, których oskarżono o wspieranie mieszkańców. Wszystkich w nocy z 7 na 8 czerwca wyciągnięto z domów, brutalnie zamordowano, a ich ciała zrzucono ze skały. Niemcy, chcąc podkreślić chwałę niemieckich zdobywców wzgórza, zbudowali w tym miejscu w latach 1934-1938 amfiteatr, na którym organizowano nazistowskie spędy. W 1938 roku na górnej krawędzi amfiteatru zbudowano mauzoleum w kształcie rotundy ku czci niemieckim bojownikom walczącym przeciw powstańcom śląskim. W 1945 roku niemiecki monument został wysadzony w powietrze, a dziesięć lat później, według projektu rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego, zbudowano Pomnik Czynu Powstańczego. Po 1989 roku w kolejnych wyborach samorządowych zaczęli zwyciężać przedstawiciele niemieckiej mniejszości na Opolszczyźnie, którzy w nowym wieku zaczęli wchodzić w koalicję z miejscową Platformą Obywatelską. Miejscowi, dla których pamięć o bojownikach powstania była cenna, zaczęli alarmować, że pomnik zaczyna powoli ulegać niszczeniu i nie są prowadzone żadne prace konserwatorskie. Władze lokalne niespecjalnie troszczyły się o konserwację niszczejącego monumentu. W tej sytuacji, za rządów PiS Górze, na której znajdował się pomnik powstańczy, mocą sejmowej ustawy przeniesiono obok Placu Zwycięstwa i terenu pomnika na Westerplatte pod pieczę Ministerstwa Obrony Narodowej. Za rządów ministra Mariusza Błaszczaka ustalono, że na renowację pomnika wydana zostanie suma 50 milionów złotych. Tyle, że po dojściu do władzy Koalicji 13 grudnia prace znów ustały. Początkowo nowa Koalicja chciała przekazać teren pomnika znów w gestię samorządu powiatu Strzelce Opolskie tak jak to się stało w wypadku Placu Zwycięstwa i terenów Westerplatte, ale akurat w tym wypadku samorząd zgłosił projekt, nie chcąc brać sobie ponownie na głowę odpowiedzialności za pomnik. Poseł PiS z Opolszczyzny Paweł Ociepa rozpoczął więc w tej sytuacji starania, aby przeforsować poprawkę do budżetu, która uniemożliwiłaby przekazanie 50 milionów na remont pomnika. Ale poprawka została odrzucona. Pomnik Czynu Powstańczego chroniony jest ogrodzeniami, ale żadne prace się nie dokonują. Trudno nie odnieść wrażenia, że dla rządu Tuska pamięć o powstaniach śląskich nie jest specjalnie ważna. Nie dziwi to w sytuacji, kiedy na terenie Górnego Śląska Platforma zazwyczaj kooperuje z Ruchem Autonomistów Śląskich, którzy na kult powstań śląskich reagują bardzo źle.  Tylko poseł Ociepa cały czas przypomina o tym, że miejsce polskiej pamięci powoli nadkruszane jest zębem czasu. Czy ktoś przeforsuje wreszcie ratunek dla tego miejsca polskiej pamięci historycznej?