Kilka dni temu prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak poinformował o akcie wandalizmu, którego stał się ofiarą. Ktoś wymalował „agresywne” hasła na płocie jego domu. Hasła te, to „***** Owsiaka” oraz „Sepsa”. Pierwsze nawiązuje do hasła „j***ć PiS”, które wybrzmiało m.in. na organizowanym przez Owsiaka festiwalu. Drugie natomiast nawiązuje do słynnych banerów rozwieszanych przez WOŚP w czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi.
- „Zniszczone robione rok temu ogrodzenie. Dla nas kolejne traumatyczne przeżycie. Uciekać stąd. Strach. A jak podpalą? To błagam, zadzwońcie, żebyśmy zdążyli wybiec. Takie dzikie pomysły, a tu właśnie ruszyła droga krzyżowa. Nasz domek jest na trasie wędrówki do kościoła. Płot jak pierwsza stacja. Nazwę można wymyślić”
- napisał prezes WOŚP.
Wpis Owsiaka skomentował w „Kanale Zero” red. Robert Mazurek, który przypomina szereg wydarzeń, w których to twórca WOŚP występował w roli hejtera.
- „Czyżby dyrygent i twórca fali hejtu sam doświadczył na własnej skórze, czym jest uliczna nienawiść?”
- pyta dziennikarz.
Mazurek przypomina zachwyt Owsiaka, kiedy na jego festiwalu raper „Łona” mobilizował publiczność do wnoszenia okrzyków „J***ć PiS”.
- „To niech mi pan teraz wytłumaczy, tak serio”
- zwraca się publicysta do Owsiaka.
- „To wtedy to nie było agresywne? Wtedy to była zabawa, rozrywka, żarty?”
- pyta.
Odnosząc się do drugiego hasła wymalowanego na płocie Owsiaka, Mazurek przypomniał słowa samego szefa WOŚP, odnoszące się do plakatów rozwieszanych przez fundację przed wyborami parlamentarnymi.
- „Dajcie wszystko, aby stworzyć kraj bardzo kolorowy, różnorodny. Aby on nas tulił do serca, tak jak my go będziemy chcieli tulić do serca. Aby dbał o nas, tak jak my będziemy chcieli o niego dbać. Aby nie truć Odry. Aby dbać o przyrodę. Aby żyć w zdrowym, pięknym kraju. I żeby wygrać z sepsą [śmiech]”
- nawoływał Owsiak na wiecu Platformy Obywatelskiej.
Owsiak o przyczynienie się do pomalowania mu płotu oskarża „agresywne stacje telewizyjne”. Mazurek zwraca uwagę, że obecny konflikt z TV Republiką nie jest pierwszym konfliktem WOŚP ze stacją telewizyjną w historii istnienia fundacji.
- „Pamiętam jak w 2003 roku Jerzy Owsiak walczył z inną agresywną telewizją”
- mówi, wskazując na konflikt WOŚP z TVN.
- „Wtedy na festiwalu został pobity dziennikarz TVN-u Artur Zakrzewski. Został pobity przez ochronę festiwalu. A to dlatego, że pokazywał, jak owa ochrona bije jakiegoś chłopaka”
- dodaje.
Dalej Mazurek przywołał artykuł „Gazety Wyborczej”, która relacjonowała tamte wydarzenia.
- „TVN złamał nasz regulamin i nie ma dla nich miejsca – krzyczał wściekły Owsiak do publiczności. Po chwili kilka tysięcy gardeł skandowało: wyp…, wyp…”
- opisywali zajście dziennikarze.
Mazurek podkreśla, że jest przeciwnikiem jakichkolwiek demonstracji pod prywatnymi domami. Tym bardziej dziennikarz potępia wandalskie wybryki w postaci malowania płotów farbą.
- „Przy tych wszystkich zastrzeżeniach trudno jednak nie dostrzec, że Jerzy Owsiak widzi agresję wokół, dostrzega ją u innych, a nie widzi, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie”
- stwierdza Mazurek.
Dalej przypomina, jak Jerzy Owsiak groził pobiciem autorom książek o agenturalnej przeszłości prezydenta Lecha Wałęsy.
- „Trzy razy mocno po pysku chciał pan prać innych. Taki był pan bohaterski, taki był pan dzielny. A teraz boi się pan napisu na murze”
- zwraca się ponownie do Owsiaka.
- „To, jak Jerzy Owsiak odgrywa teraz rolę ofiary jest karykaturalne. To jest hipokryzja, ale hipokryzja żałośnie śmieszna”
- podkreśla.