Media przekazują kolejne szokujące informacje ws. byłej dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego Anny W., która od stycznia przebywa w areszcie w ramach śledztwa dot. domniemanych nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Przypomnijmy, że w ub. tygodniu ujawniono, iż kobieta została przyprowadzona na przesłuchanie w kajdankach na rękach i nogach. Tymczasem obrońca kobiety mec. Krzysztof Wąsowski zdradził, że 13-letni syn kobiety – dziecko w spektrum autyzmu, które nie ma możliwości kontaktu z matką – próbował targnąć się na swoje życie. W ub. tygodniu Telewizja wPolsce24 pokazała dokument, w którym Anna W. zaapelowała o możliwość spotkania z synem. Kobieta wskazała na drastyczne pogorszenie się stanu jej syna, którego terapia wymaga kontaktu z matką.

Teraz do oświadczenia kobiety odniósł się rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, który poinformował, że wczoraj prokurator skierował do wydziału rodzinnego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Południe wniosek o wydanie zarządzenia opiekuńczego w sprawie 13-latka.

- „Zgodnie z art. 109 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy wydaje odpowiednie zarządzenia”

- powiedział rzecznik PK.

Prokurator powołał też biegłego, który ma ocenić, czy opieka tylko jednego rodzica wpływa na pogłębienie choroby chłopca.

Prok. Nowak stwierdził też, że nikt nie złożył wniosku o widzenie syna z matką, więc „nie miała miejsca sytuacja, aby prokurator odmówił wyrażenia zgody na widzenie”.

Mec. Wąsowski: To groźba umieszczenia dziecka w zakładzie

Do stanowiska prokuratury odniósł się obrońca Anny W., który wyjaśnił, że jego klientka nie wnosiła o widzenie z synem w areszcie, ponieważ mogłoby mieć to negatywne konsekwencje dla jego zdrowia.

- „Przebywającą w areszcie Anna W. (matka chorego 13 letniego syna, którego imię było konsekwentnie zmieniane ze względu na jego prośbę - niestety w poniższym komunikacie rzecznik prokuratory postanowił je ujawnić, co może rodzić dodatkowe obciążenie dla małoletniego) ze względu na stan psychiczny swego syna, nie chcąc powodować dalszego jego regresu, nie występowała i nie planuje występować o widzenie z synem w WARUNKACH ARESZTOWYCH... Niezbędny dla ratowania egzystencji syna jest CODZIENNY KONTAKT matki z jej chorym synem w WARUNKACH DOMOWYCH (wydaje się to oczywiste, ale chyba nie dla prokuratury sądząc po poniższym stanowisku...)”

- napisał mec. Krzysztof Wąsowski.

Prawnik odniósł się również do kwestii skierowania przez prokuraturę wniosku do sądu ws. zarządzenia opiekuńczego.

- „Ten ruch prokuratora obrona odczytuje jako kontynuowanie swoistych tortur wobec chorego dziecka i jego matki, gdyż sugeruje zastosowanie działań przewidzianych art. 109 par. 2 KRO co może prowadzić NAWET (w skrajnym przypadku) do umieszczenia chorego dziecka w zakładzie w izolacji od domu i jego najbliższych... SAMA GROŹBA URUCHOMIENIA TAKIEJ PRAWNEJ "MOŻLIWOŚCI" jest dla chorego małoletniego WYSOCE NIEBEZPIECZNA (!!!)”

- podkreślił.

Mec. Wąsowski przypomniał przy tym, że obecnie jedynie prokurator może uchylić stosowanie wobec kobiety aresztu.

- „Odpowiedzialność za życie i zdrowie małoletniego dziecka aresztowanej Anny W. JEST W RĘKACH PROKURATORA”

- stwierdził.

- „Obrona Anny W oraz jej męża Marka W., mając powyższe na względzie - także tą drogą - PROSI i BŁAGA pana prokuratora Karola Zoka o zamianę tymczasowego aresztowania na inny DOWOLNY (!!!) środek zapobiegawczy o charakterze NIEIZOLACYJNYM!!!”

- dodał.