Prezydent Duda został zapytany przez chorwackie medium m.in. o to, dlaczego Polska nie chce wysłać swych żołnierzy na Ukrainę.
Jak oznajmiła głowa polskiego państwa – „bezpośrednie zaangażowanie polskich wojsk na terytorium Ukrainy byłoby trudne” ponieważ na naszym kraju „spoczywają przede wszystkim zadania związane z odstraszaniem i obroną na wschodniej flance NATO”.
„Jesteśmy w trakcie przygotowywania wojsk do realizacji nowych sojuszniczych planów obronnych” – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent Duda oświadczył również, że „nasi sojusznicy mają świadomość, że w czasie konfliktu polskie wojsko i tak stanie na linii frontu”.
„Tym samym, z perspektywy NATO, odciąganie naszych sił od przygotowywania się do tych zadań, przyniosłoby więcej szkód niż pożytku” – tłumaczył polski prezydent.
„Kolejne argumenty wynikają z faktu, że rosyjskie siły są obecne nie tylko na linii rozgraniczenia miedzy Ukrainą i Rosją. Na północy Polska ma z Rosją, z jej okręgiem królewieckim, wspólną granicę. Rosjanie są też obecni na Białorusi, gdzie planowane są ćwiczenia Zapad–25, są również na Bałtyku – bezpośrednio przy granicach Polski i NATO. I polskie wojsko jest stale zaangażowane na tych potencjalnych liniach konfliktu” – przekonywał prezydent Andrzej Duda.
Jednocześnie prezydent RP przyznał, że polska strona „analizuje dziś różne możliwości wsparcia dla misji rozjemczej na Ukrainie”, jednak chodzi tu „przede wszystkim o wsparcie logistyczne, ale też wsparcie w ochrony przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, ochronę cyberprzestrzeni, zabezpieczenie zaplecza dla ewentualnej misji stabilizacyjnych, dalsze szkolenia i donacje”.
Andrzej Duda przypomniał również, że „Polska graniczy z Rosją – wrogim i agresywnie nastawionym mocarstwem nuklearnym oraz z Białorusią – czyli podporządkowanym Moskwie satelicie” oraz że „rosyjska polityka nuklearna jest skrajnie prowokacyjna względem NATO”.
„To przecież Rosja rozmieściła u naszych granic: w okręgu królewieckim oraz na Białorusi swoją broń atomową. Na tego typu działania trzeba reagować. Dlatego Polska gotowa jest odgrywać większą rolę w sojuszniczym odstraszaniu nuklearnym. Nie mam wątpliwości, że Putin rozumie wyłącznie argumenty siły – uległość i bezczynność odbiera jako słabość” – mówił prezydent Duda.