– "Elita dominująca w Brukseli, w Berlinie i Paryżu zrobi wszystko, by utrzymać ideologiczną dominację – nawet kosztem sojuszy z Xi Jinpingiem czy Władimirem Putinem" – ostrzegał w programie „Rozmowy niedokończone” prof. Andrzej Nowak. Jego zdaniem to właśnie reprezentanci obecnej Unii Europejskiej, z Ursulą von der Leyen na czele, postrzegają dziś jako największe zagrożenie... nie Moskwę, nie Pekin, ale wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, który – jak podkreślił historyk – "zdarł zasłonę pozorów europejskiej demokracji".

W opinii profesora, siły dominujące na Zachodzie uznały, że odrodzenie konserwatywnego ducha Ameryki pod przywództwem Trumpa i Vance’a to realna przeszkoda dla ich postępowej agendy. – "To, co reprezentuje Vance, to powrót do Zachodu opartego na chrześcijaństwie i rozumie, nie na ideologicznym szaleństwie i postprawdzie" – podkreślił Nowak.

Europa „mruga okiem” do Rosji i Chin?

Profesor przypomniał również medialne doniesienia, według których w Niemczech pojawiają się głosy na temat odbudowy gazociągu Nord Stream. – „Niemcy już rozważają odbudowę Nord Streamu, choć oficjalnie temu zaprzeczają. Ich koła gospodarcze wciąż liczą na przywrócenie osi Berlin–Moskwa” – powiedział. Zdaniem Nowaka sojusz niemieckiego przemysłu z rosyjską energetyką to element szerszego planu – wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy.

Atak na tradycyjny Zachód

– "Zachód przez wieki opierał się na dwóch filarach: chrześcijaństwie i filozofii opartej na prawdzie. Dziś są one demontowane" – alarmuje prof. Nowak. – „Unijne elity lansują postprawdę i ideologię, która nie znosi sprzeciwu. Gdy ktoś – jak Trump czy Vance – mówi im 'dość', rozpętuje się medialna nagonka” – dodał.

Jako przykład dezinformacji wskazał fałszywe doniesienia o rzekomym wycofywaniu się wojsk USA z Polski. – "To nie wycofanie, tylko remont pasa w Jasionce. Wojska są i będą" – zapewnił historyk.

Wybory prezydenckie: decydujący moment dla Polski

Prof. Nowak przestrzega również, że nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce będą miały kluczowe znaczenie. – "To ostatni moment, by zatrzymać ten proces. Ale nie wystarczy wygrać o włos – trzeba zwyciężyć miażdżąco, by uniemożliwić podważenie wyniku" – zapelował.

Ostrzegł przy tym przed tzw. „wariantem rumuńskim”, czyli medialnym i instytucjonalnym atakiem na niewygodnego kandydata. – „Już się słyszy, że ten czy inny kandydat to faszysta, że za kampanią stoją obce siły – Trump, Musk... Te narracje nie są przypadkowe” – zauważył.