„Czas na odbudowę narodowej gospodarki. Czas na repolonizację rynku i kapitału. Naszym zadaniem jest skuteczne działanie w interesie polskich przedsiębiorców” – przekonywał związany od wielu dekad z liberałami Tusk.
Szef rządu Koalicji 13 grudnia mówił, że „świat uczy nas dzisiaj, że kapitał i gospodarka mają narodowość” a „nasze interesy mają biało-czerwone barwy”.
„Bezwzględnie musimy dbać o interesy polskich przedsiębiorców. Nasze doświadczenie pokazuje, że przy respektowaniu unijnych przepisów, możemy chronić polskie firmy” – usiłował przekonywać Donald Tusk.
„Jeśli chcemy osiągać sukcesy gospodarcze, budować bezpieczne państwo, musimy sobie i innym wyraźnie powiedzieć, że Polska w tym coraz bardziej bezwzględnym konkursie egoistów na rynkach światowych, frontach wojen, nie będzie naiwnym partnerem. Polskie firmy nie będą stały na straconej pozycji w konkurencji z międzynarodowymi molochami” – kontynuował Tusk.
Jednocześnie szef Platformy Obywatelskiej, który wyrzucił z list wyborczych wszystkich polityków swego obozu, który nie chcieli odrzucić swoich poglądów dotyczących ochrony życia i przyjąć proaborcyjnego punktu widzenia Donalda Tuska, usiłował przekonywać, że będzie „pilnować, aby nikt nie był dyskryminowany” oraz „tępił wszystkie przejawy dyskryminacji, które eliminują kompetentnych ludzi”.