W rozmowie z interią.pl szef ludowców powiedział, że „o konieczności rozliczenia sprawy Wołynia PSL mówi od zawsze”.

„O ofiary Wołynia upominamy się od lat. To PSL jako pierwsze, jeszcze w 2001 roku, wniosło uchwałę, nazywającą to co, stało się na Wołyniu ludobójstwem. Z inicjatywy PSL udało się ustanowić Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, który upamiętnia rzeź wołyńską. 99 proc. osób, które zginęły na Wołyniu to byli polscy chłopi, więc my jesteśmy z tym związani od zawsze” – mówił wicepremier w rządzie Donalda Tuska.

Szef MON przypomniał również, że „daliśmy Ukrainie sprzęt wojskowy o wartości ponad 15 miliardów złotych i daliśmy to jako pierwsi, gdy inni zastanawiali się, czy mogą cokolwiek wysłać”.

„Gdybyśmy wtedy jako Polska nie przekazali tych wszystkich czołgów, samolotów czy innej broni, to dzisiaj nie byłoby już komu pomagać. I mam poczucie, że nie ma po stronie ukraińskiej pamięci o tym, nie ma świadomości, że gdyby nie ta polska pomoc, to nie doszliby do etapu, w którym są dzisiaj. To jest nie w porządku” – podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz.

„Ktoś powie, że nigdy nie ma i nie będzie dobrego momentu, by się upomnieć o swoje sprawy” – stwierdził Kosiniak-Kamysz i dodał: „Wierzyłem, że ta wojna może przynieść przełom w relacjach polsko-ukraińskich, ale bez załatwienia sprawy Wołynia to wszystko będzie nietrwałe”. 

Minister obrony narodowej przyznał, że zapowiedział już kilka miesięcy temu, że „pomożemy państwu ukraińskiemu, jeśli będzie chciało sięgnąć po swoich obywateli, zobowiązanych do obrony kraju, a przebywających w Polsce”.

„Faktem jest, że bardzo bulwersuje nasze społeczeństwo widok młodych mężczyzn z Ukrainy, jeżdżących najlepszymi samochodami, spędzających weekendy w pięciogwiazdkowych hotelach. I to jest nie w porządku wobec Polaków, którzy składają się na opiekę zdrowotną, na zasiłki, edukację, o dostawach broni i innej pomocy nie wspominając” – skonstatował lider PSL.