„Biuro utrzymuje równocześnie efektywne kanały komunikacji na poziomie resortu obrony narodowej, wojska i służb” – podkreślono w komunikacie. Jak dodano, w rejonie zdarzenia operują żołnierze Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Wojsk Obrony Terytorialnej oraz Żandarmerii Wojskowej, wspierani przez bezzałogowy statek powietrzny.
Całość działań koordynuje Dowódca Operacyjny RSZ za pośrednictwem specjalnego Zespołu Zadaniowego.
Do eksplozji doszło około godziny 2:00 w nocy. Siła wybuchu spowodowała pęknięcia szyb w kilku domach. Jak poinformował szef MON, odnalezione szczątki jednoznacznie potwierdzają, że był to rosyjski dron.
„Po raz kolejny mamy do czynienia z rosyjskim dronem. W szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju, Rosja ponownie prowokuje” – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Według gen. Dariusza Malinowskiego, obiekt omijał systemy obrony powietrznej, lecąc bardzo nisko. „Z naszej oceny był to dron wabik, który nie przenosił głowicy bojowej, lecz głowicę do samodestrukcji” – wyjaśnił wojskowy. Podejrzewa się, że mógł zbierać dane wywiadowcze.
Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura. Rozważane są różne hipotezy: prowokacja ze strony Rosji, sabotaż lub testowanie reakcji obrony powietrznej.
Dodatkowego wymiaru sprawie nadają informacje prokuratury. Prokurator Grzegorz Trusiewicz przekazał, że na fragmentach maszyny odkryto napisy w języku koreańskim. „Oględziny trwają i na pewno nie zostaną zakończone w środę” – poinformował.