Zdaniem Sasina, jeśli sytuacja się powtórzy, marszałek Sejmu powinien bez wahania skorzystać z uprawnień, jakie daje mu Konstytucja RP i zdecydować się na użycie Straży Marszałkowskiej. „W takiej sytuacji absolutnie powinien to zrobić. Próba zablokowania zaprzysiężenia prezydenta w ten sposób byłaby działaniem bez precedensu” – podkreślił polityk w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Sasin odniósł się również do działań Adama Bodnara, który prowadzi dochodzenia w sprawie wyborów prezydenckich. Jak zauważył, „Adam Bodnar przyznał już wcześniej, że nie da się podważyć wyniku wyborów i temat jest jakby zakończony”. Według posła PiS, cała akcja miała charakter polityczny i została zainicjowana przez Donalda Tuska, który „szukał kontrnarracji”, by zneutralizować niezadowolenie własnego elektoratu po przegranych wyborach.

Sasin zarzuca też Tuskowi próbę nacisku na marszałka Sejmu. „Wiemy z doniesień dziennikarskich, że taki szantaż, taka próba nakłaniania go do niezwoływania Zgromadzenia Narodowego była” – powiedział. Podkreślił, że jeśli doniesienia są prawdziwe, to sprawa powinna mieć „prokuratorski i sądowy finał”, a marszałek Hołownia ma obowiązek złożenia zawiadomienia jako funkcjonariusz publiczny.

Były wicepremier ostrzega, że działania obecnej opozycji mogą mieć na celu zablokowanie demokratycznych procedur i wpisują się w szerszy plan podporządkowania Polski unijnym mechanizmom. „Plan był taki, że Polska pod rządami Tuska przestanie przeszkadzać w procesach, które są dziś rozgrywane w Europie. Chodzi przede wszystkim o budowanie europejskiego superpaństwa, wprowadzenie paktu migracyjnego, czy też Zielonego Ładu” – zauważył Sasin.

Na zakończenie polityk zaapelował do Polaków o masową obecność w Warszawie podczas zaprzysiężenia: „Trzeba, aby zademonstrowały to w Warszawie setki tysięcy Polaków, a może i milion. Być może tego dnia trzeba będzie rzeczywiście pokazać społeczny gniew, wobec tych, którzy różnymi sztuczkami będą chcieli unieważnić wynik wyborów”.